Wszystko wskazuje na to, że to pomiędzy Lechem, a Deportivo będzie się toczyć rywalizacja o ostatnie miejsce dające wyjście z grupy. Dlatego poznaniacy muszą to spotkanie wygrać, choć remis czy nawet porażka definitywnie nie przekreśli ich szans. Lechici cel mają jednak jasny. - Liczymy, że wygramy i zbliżymy się do upragnionego awansu z grupy - mówi Sławomir Peszko.
Lech do tej pory zgromadził na swoim koncie tylko jeden punkt. Deportivo pierwszy mecz przegrało z CSKA Moskwa 0:3, a w zeszłym tygodniu pokonało Feyenoord Rotterdam również różnicą trzech bramek.
Gdy odbywało się losowanie fazy grupowej Hiszpanie znajdowali się w kiepskiej formie. W ostatnich tygodniach prezentują się jednak o wiele lepiej. Zawodnicy Lecha zdają sobie sprawę, że będzie to bardzo ciężki mecz. - Na pewno jest to klasowa drużyna, która szybko operuje piłką, a także natychmiast przechodzi z defensywy do ofensywy. Musimy na to zwrócić uwagę - twierdzi Grzegorz Wojtkowiak, obrońca poznańskiej drużyny.
W składzie Deportivo nie brakuje znanych nazwisk i indywidualności. - Trzeba uważać na Juana Valerona, który jest największym atutem Deportivo. Jest to doświadczony zawodnik, który potrafi rozegrać piłkę w niekonwencjonalny sposób - opowiada Peszko. Pomocnik Lecha wie, że Deportivo jest faworytem, ale liczy na głośny doping fanów, który ma poprowadzić lechitów do zwycięstwa.
Kolejorz w tym sezonie rozgrywa dużo meczów. Mimo to radzi sobie bardzo dobrze, bo został liderem ekstraklasy i wciąż ma szanse na awans do kolejnej rundy Pucharu UEFA. Trener Franciszek Smuda widzi jednak, że jego podopieczni są już znużeni sezonem, a przede wszystkim podróżami. - Widać u zawodników zmęczenie. Nie ma już tego "powera" przez 90 minut. Są przestoje w grze, a noga nie jest już taka szybka. Odpoczęliśmy przed meczem z Deportivo, ale to na pewno nie będzie to samo, co wcześniej - twierdzi "Franz", który nie uważa, że awans na pierwsze miejsce w tabeli ligi polskiej będzie miał znaczący wpływ na czwartkowy mecz. - Piłkarze po meczu i w szatni bardzo się cieszyli. Teraz jednak tego nie widać i każdy mobilizuje się przed spotkaniem z Deportivo.
Szkoleniowiec Lecha ma tylko jeden problem przed czwartkowym meczem. Ze składu wypadł Dimitrij Injać, który w pojedynku z CSKA Moskwa nabawił się urazu. Reszta zawodników jest zdrowa. Z kolei w szeregach gości zabraknie Manuela Pablo i Juana Rodrigueza.
Spotkanie cieszy się olbrzymim zainteresowaniem nie tylko w Europie, a na całym świecie. Bezpośrednią transmisję z tego meczu ma przeprowadzić aż dziesięć stacji telewizyjnych. Ponadto na trybunach zasiądzie bardzo duża liczba menedżerów, którzy obserwować będą piłkarzy Lecha oraz Deportivo.
Lech Poznań - Deportivo La Coruna / czw 04.12.2008 godz. 20:45
Przewidywane składy:
Lech Poznań: Turina - Wojtkowiak, Tanevski, Arboleda, Djurdjević, Peszko, Murawski, Bandrowski, Wilk, Stilić, Rengifo.
Deportivo La Coruna: Aranzubia - Felipe, Lopo, Piscu, De Guzman, Sergio, Lafita, Guardado, Cristian, Valeron, Mista.
Sędzia: Craig Thomson (Szkocja).