Okazuje się jednak, że Francuz sam nie był święty. Kiedy zaczynał karierę szkoleniowca, popalał siedząc na ławce rezerwowych. Jak sam przyznał, z tytoniem zetknął się jeszcze wcześniej. - Dorastałem w pubie, w którym przez dym nie było widać okna po drugiej stronie sali. W młodości sam sprzedawałem papierosy - zdradził. Wenger wyraźnie podkreślił, że od tego czasu społeczeństwo się zmieniło i teraz do palenia podchodzi się dużo bardziej restrykcyjnie.
{"id":"","title":""}
Źródło: Foto Olimpik/x-news