Kasperczakowi w Mali brakuje piłkarskiego bandyty

Przed nami czwarty dzień zmagań w Pucharze Narodów Afryki. We wtorek rywalizację zacznie grupa D. Grupa, która powinna najbardziej interesować polskich kibiców.

O awans do ćwierćfinału powalczy reprezentacja Mali, którą poprowadzi Henryk Kasperczak. Największą gwiazdą Malijczyków jest bez wątpienia Seydou Keita z AS Romy. - Keita jest wielki, to świetny zawodnik, który przeżywa drugą młodość. We Włoszech odgrywa kapitalną rolę. Jest ważniejszy niż legenda klubu Totti. U nas pozostali gracze są w niego zapatrzeni. Jednego, czego nam brakuje, to takiego piłkarskiego bandyty z przodu, który by przytrzymał piłkę w polu szesnastu metrów, zastawił się, miał siłę fizyczną jak kiedyś ten łobuz Frederic Kanoute. Zobaczymy, oglądajcie nas w Polsce i dopingujcie. Może nadrobimy dobrą organizacją gry, dobrym przygotowaniem, tym, że stwarzamy mnóstwo okazji do zdobycia gola - powiedział Kasperczak w rozmowie z Polska The Times.
[ad=rectangle]
Przed Mali bardzo ciężkie zadanie, ponieważ w grupie D zagrają też Wybrzeże Kości Słoniowej, Kamerun i Gwinea. Malijczycy mimo to liczą na sukces. - Skoro dwa razy zdobyli trzecie miejsce, w 2012 i 2013 r., to sobie nie wyobrażają, że teraz może być gorzej. Mało tego, liczą, że będzie lepiej. Afrykanie są tak specyficzni, że przed turniejem każdy autentycznie liczy na mistrzostwo. Dziwne, nie? Ale prawdziwe - stwierdził polski trener.

We wtorek o godz. 20:00 Mali zagra z Kamerunem. Później podopiecznych Henryka Kasperczaka czekają starcia z WKS i Gwineą.

Cała rozmowa w Polska The Times.

Komentarze (0)