- Trzymiesięczny okres przerwy w rozgrywkach to przekleństwo. Za dużo tracimy, czekając na grę. Musimy wypełnić martwy okres meczami kontrolnymi, a jeśli przerwy nie ma, lub jest maksymalnie krótka, piłkarze mają jeszcze wszystko w nogach - powiedział szkoleniowiec Lecha.
- Weszliśmy w rytm, a zawodnicy wolą grać niż trenować siłę lub kondycję. To jest normalne. W Widzewie, kiedy walczyliśmy o europejskie puchary - w Lidze Mistrzów, czy o Puchar UEFA miałem dokładnie to samo, co teraz w Lechu. Rytm i oczekiwanie na mecz. Kiedy potem piłkarz już wyjdzie na boisko, chce mu się grać i walczyć. Akumulator w samochodzie ładuje się poprzez jazdę. Piłkarz ładuje akumulator grając - dodał Smuda.