Ostatni błąd Artur Boruc popełnił w miniony weekend, gdy przepuścił strzał Colina Nisha z 40 metrów, a Celtic przegrał 0:2 z Hibernian. Mimo tego polski zawodnik nie musi obawiać się, że straci miejsce w pierwszym składzie. - Borucowi nie grozi zesłanie na ławkę. Jego status w klubie jest niepodważalny - powiedział dla Gazety Wyborczej dziennikarz "Daily Express" Gary Keown. - Po pierwsze dlatego, że Strachan to były zawodnik i wie, jak to jest. Rozumie, że Boruc przechodzi w życiu trudny okres, ale wierzy, że z niego wyjdzie. To on wynalazł Boruca, tłukąc się po fatalnych polskich drogach, co za każdym razem podkreśla. Poza tym wierzy w lojalność między trenerem i piłkarzem. Uważa, że Polak oddał wielkie zasługi klubowi i jemu osobiście, więc należy przeczekać jego życiowy zakręt.
Drugi powód to brak wartościowego zmiennika. Celtic ma dwóch innych bramkarzy - Marka Browna oraz Scotta Foxa, ale żaden z nich nie jest nawet w połowie tak dobry, jak Boruc. Dlatego Gordon Strachan chce w najbliższym czasie ściągnąć wartościowego zawodnika, aby deptał po piętach polskiemu bramkarzowi i mobilizował go do większego wysiłku.