Tarasiewicz następcą Leo?

Piłkarze grają tak, jak nakazuje im trener. Przynajmniej tak powinno być. Szkoleniowcem naszej kadry narodowej jest Leo Beenhakker. Na swoim stanowisku nie pozostanie on jednak na wieki. Kto mógłby więc zostać jego następcą?

W grupie trzeciej eliminacji do Mistrzostw Świata w piłce nożnej, które odbędą się w Republice Południowej Afryki w 2010 roku Polacy zajmują trzecie miejsce w tabeli. Nasza lokata byłaby lepsza, gdyby nie porażka ze Słowacją czy remis ze Słowenią. Zawodnicy reprezentujący nasz kraj potrafią rozegrać fantastyczne spotkanie, by później zaprezentować się już o wiele gorzej.

Wiele do życzenia pozostawia także nasza gra w finałach poszczególnych imprez. W grupie eliminacyjnej do danej imprezy Polacy prezentują się znakomicie, a gdy przychodzi czas finałów to wtedy... Wszyscy kibice piłkarscy w kraju doskonale już wiedzą, jak wówczas gra nasz narodowy zespół

W ostatnich miesiącach wiele kontrowersji wzbudzają także powołania Leo Beenhakkera. Kibicom brakuje niektórych graczy, inni według fanów powoływani są na wyrost. Ostatnie nominacje na zgrupowanie kadry w Turcji także wywołały wiele kontrowersji. Powołanie Tomasza Zahorskiego czy Michała Zielińskiego wywołało wielkie zdziwienie.

Beenhakker ma na pieńku (tylko nieoficjalnie) u obecnego prezesa PZPN-u. Być może era holenderskiego szkoleniowca w polskiej piłce niebawem dobiegnie końca. Może już teraz warto zastanowić się, kto mógłby zostać jego następcą?

Z polskich trenerów kandydatami byliby na pewno Maciej Skorża, Franciszek Smuda, Jan Urban czy Ryszard Tarasiewicz. Skupmy się bliżej na osobie tego ostatniego. Tarasiewicz nie ma do dyspozycji takiego budżetu jak trenerzy Wisły Kraków, Lecha Poznań czy Legii Warszawa. Skład wrocławskiego Śląska, gdzie piłkarzy szkoli właśnie Tarasiewicz oparty jest praktycznie na zawodnikach z naszego kraju. Inaczej wygląda to już w wyżej wymienionych trzech zespołach. Przed sezonem trener drużyny z Wrocławia nie mógł wybierać w piłkarzach, nie mógł dokonywać takich zakupów jak w Poznaniu, Warszawie czy Krakowie. Śląsk przed rozpoczęciem sezonu sprowadzał głównie graczy krajowych, lecz takich, o których mówiło się, że mają talent. Zupełnie jak piłkarze naszej reprezentacji, mają talent, ale nie potrafią go pokazać...

Przed przerwą zimową wrocławianie jako beniaminek tabeli uplasowali się na szóstej pozycji w tabeli. Postawa Śląska to na pewno największe pozytywne zaskoczenie ligi. Wrocławianie tylko z trzema porażkami tracą do liderującego Lecha Poznań sześć punktów.

Na aktualne zgrupowanie kadry Beenhakker powołał aż czterech graczy z Wrocławia. Są to Piotr Celeban, Janusz Gancarczyk, Mariusz Pawelec i Antoni Łukasiewicz. Wszyscy ci piłkarze w samych superlatywach wypowiadają się o swoim klubowym trenerze. - Będę w Śląsku grał tak długo, jak trenerem będzie Tarasiewicz - zapowiada Celeban.

Inni gracze Śląska czekają już w kolejce na powołanie. Sebastian Mila czy Krzysztof Ostrowski mają na pewno ku temu duże aspiracje. - Na dzień dzisiejszy dopóki trenerem trener Tarasiewicz jest w Śląsku, na pewno większe prawdopodobieństwo jest, że w Śląsku będzie i Sebastian. To jest mój trener - mówi Mila, który od zawsze uznawany był za wielki talent polskiego futbolu. Dopiero jednak teraz pod okiem Tarasiewicza pokazuje on pełnię swoich możliwości. - To moja najlepsza runda w karierze. Takiej jeszcze nigdy nie miałem - dodaje pomocnik Śląska.

Ryszard Tarasiewicz na każdym kroku powtarza, że dla niego najważniejsze jest przygotowanie fizyczne i motoryczne. - U mnie grają ci, którzy są najlepiej przygotowani - mówi opiekun Śląska. Może właśnie ten trener byłby w stanie przygotować naszych reprezentantów do udziału w turnieju finałowym Mistrzostw Świata czy Europy? Może w końcu nasi piłkarze nie wyglądaliby na przemęczonych sezonem?

Niedysponujący ogromnym budżetem i zagranicznymi gwiazdami Tarasiewicz zrobił ze Śląska jedną z najlepiej grających drużyn w ekstraklasie. Może pomału nadchodzi czas, aby to temu szkoleniowcowi powierzyć losy reprezentacji? Sam trener zespołu z Wrocławia nie godzi się jednak na rolę asystenta. - Ja się nie nadaję na asystenta. Przykro mi, ale nie - zaznaczył bardzo ceniony przez wrocławskich kibiców Tarasiewicz.

Na pewno Ryszard Tarasiewicz to szkoleniowiec z własnymi ambicjami, który ma swoje zdanie na wiele tematów. Może w końcu ktoś w Polskim Związku Piłki Nożnej postanowi zaryzykować i dać szansę młodemu polskiemu trenerowi. Może akurat to ryzyko się opłaci. Ko wie, w obecnej chwili Tarasiewicz jest tylko jednym z potencjalnych kandydatów. Zobaczymy jak wszystko potoczy się dalej.

Komentarze (0)