PNA: Szaleństwo Słoni! O tytule zadecydował dramatyczny konkurs jedenastek

East News
East News

Po dramatycznym konkursie rzutów karnych, Wybrzeże Kości Słoniowej sięgnęło po tytuł najlepszej drużyny Afryki w 2015 roku. Decydującą jedenastkę wykorzystał bramkarz Słoni.

Pierwsze minuty należały do Wybrzeża Kości Słoniowej. Podopieczni Herve Renarda wyszli na boisko z chęcią szybkiego otwarcia wyniku, ale zepchnięta do defensywy i grająca dość nerwowo Ghana, broniła się skutecznie. Jedynym celnym strzałem w tym okresie gry było uderzenie Yaya Toure z rzutu wolnego. Kopnięta z 25 metrów futbolówka poszybowała co prawda nad murem, ale dobrze w bramce zareagował Brimah Razak.
[ad=rectangle]
Z każdą kolejną minutą gra stawała się coraz bardziej wyrównana, a piłkarzom Czarnych Gwiazd przechodził stres związany ze stawką spotkania. W 17. minucie Ghana mogła jednak w głupi sposób stracić gola. Abdul Rahman Baba popełnił prosty błąd, tracąc piłkę przed własnym polem karnym na rzecz Gervinho. Gracz AS Romy nie zastanawiał się długo, wykładając futbolówkę koledze. Tym był Max Gradel, który wpadł w szesnastkę, ale huknął metr nad poprzeczką.

W 26. minucie dał o sobie znać, rozgrywający dobre zawody Christian Atsu. Pomocnik oddał niesygnalizowany strzał sprzed pola karnego, po którym Boubacara Barry'ego uratował słupek. Bramkarz WKS-u, dla którego był to pierwszy występ w tegorocznym Pucharze Narodów Afryki, grał nerwowo. Tuż przed przerwą płasko zagrał nogami, umożliwiając rywalom przechwycenie piłki. Na jego szczęście Atsu nie był w stanie dokładnym podaniem obsłużyć Asamoah Gyana.

W drugiej połowie zarówno Ghana jak i Wybrzeże Kości Słoniowej nie stworzyły wielu bramkowych okazji. Niewidoczni byli ci, na których grę liczono najbardziej. Cieniem samego siebie był Wilfried Bony, a wtórował mu bezproduktywny Gervinho. W obozie Ghany niewielkie zaangażowanie wykazywał Gyan, którego występ w finale zapamiętany zostanie z prób sprowokowania młodego Erica Bailly'ego.

Dodatkowe 30 minut nie przyniosło ani emocji ani rozstrzygnięcia i o tytule zadecydowały jedenastki. W tych działo się dosłownie wszystko, ale w ostatecznym rozrachunku to Wybrzeże Kości Słoniowej oszalało z radości.

Wybrzeże Kości Słoniowej - Ghana 0:0, rzuty karne 9:8
rzuty karne

:
0:1 - Wakaso Mubarak
X - Wilfried Bony
0:2 - Jordan Ayew
X - Junior Tallo
X - Afriyie Acquah
1:2 - Serge Aurier
X - Frank Acheampong
2:2 - Seydou Doumbia
2:3 - Andre Ayew
3:3 - Yaya Toure
3:4 - Jonathan Mensah
4:4 - Salomon Kalou
4:5 - Emmanuel Agyemang-Badu
5:5 - Kolo Toure
5:6 - Harrison Afful
6:6 - Wilfried Kanon
6:7 - Abdul Rahman Baba
7:7 - Eric Bailly
7:8 - John Boye
8:8 - Serey Die
X - Brimah Razak
9:8 - Boubacar Barry
Składy:

Wybrzeże Kości Słoniowej: Boubacar Barry - Eric Bailly, Kolo Toure, Serge Wilfried Kanon, Serge Aurier, Yaya Toure, Serey Die, Siaka Tiene (115' Salomon Kalou), Max Gradel (66' Seydou Doumbia), Gervinho (120' Junior Tallo), Wilfried Bony.

Ghana: Brimah Razak - Harrison Afful, John Boye, Jonathan Mensah, Abdul Rahman Baba, Afriyie Acquah, Wakaso Mubarak, Christian Atsu (116' Frank Acheampong), Kwesi Appiah (99' Jordan Ayew), Andre Ayew, Asamoah Gyan (120' Emmanuel Agyemang-Badu).

Żółte kartki: Serey Die, Siaka Tiene, Wilfried Kanon, Eric Bailly, Boubacar Barry (Wybrzeże Kości Słoniowej).

Sędzia: Bakary Gassama (Gambia).

Komentarze (27)
endriu122
9.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Karne i radocha po nich ,to tyle o tym meczu. 
avatar
Karol Burak
9.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz słaby jak całe mistrzostwa, ale konkurs jedenastek (jedenastu) jeden z lepszych jaki widziałem, no i ta rozpacz Ayewa, murzyński taniec Renarda jak białego czarownika. Super się to oglądał Czytaj całość
pawbed
9.02.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ja tam lubię posłuchać pana Mamadou.
Rzuty karne godne uwagi były. Dodatkowo fajna celebracja trenera Renarda. 
avatar
Przemek M11
8.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Ten bramkarz Słoni mnie wkurzał, temu byłem za Ghaną. 
avatar
greenpi
8.02.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kabaret z tym bramkarzem. Najpierw niby skurcz podczas siedzenia na trawie, później ręka go zabolała jak obronił decydującego karnego, a na koniec sam strzelił...takie rzeczy tylko w Afryce :D