Była to najsłabsza runda w moim wykonaniu - rozmowa z Bogusławem Wyparło, piłkarzem ŁKS-u Łódź

Łódzki Klub Sportowy zajął trzynaste miejsce na półmetku piłkarskiej ekstraklasy. Doświadczony goalkeeper Bogusław Wyparło przyznaje, że mimo nienajlepszej rundy w wykonaniu całego zespołu, trzeba cieszyć się z faktu, iż w tabeli za Łodzianami są drużyny lepiej zorganizowane z wyższym budżetem.

Skończyliście piłkarską jesień długo oczekiwanym zwycięstwem odniesionym nad Lechią Gdańsk, jak pan oceni tą rundę jesienną ?

Bogusław Wyparło: Na pewno trudno jest o ocenę bez wcześniejszej głębokiej analizy. Gorsze występy przeplataliśmy lepszymi, w kilku meczach brakowało szczęścia, w pojedynku z Lechią to szczęście akurat dopisało. Trzeba jasno powiedzieć, że był to całkiem nowy zespół, o wiele gorszy, niż w rundzie wiosennej 2008. To było widać na boisku: brak zgrania, częste zmiany w składzie, szukanie optymalnego ustawienia. Dlatego trzeba być zadowolonym, że kończymy ten rok tuż nad strefą spadkową.

13. miejsce w lidze z 16 punktami na koncie, czy to jest wynik, który odzwierciedla prawdziwe umiejętności ŁKS-u? Czy to wszystko na co stać was było tej jesienni, czy macie za sobą po prostu słabą rundę?

- Tak ja mówiłem wcześniej - gdy co pół roku sprzedaje się zawodników, to zmiany te widać gołym na boisku. W paru meczach brakowało skuteczności, szczęścia czy też zgrania. Jednak za nami są zespoły, które mają o niebo większe budżety, jak Górnik Zabrze czy Cracovia, które też sobie nie mogą poradzić. Także zważywszy na to, jak nasze finanse i organizacja w klubie wygląda to życzyłbym sobie zdobycia 16 punktów w rundzie rewanżowej i myślę, że wtedy 32 punkty dałoby utrzymanie.

Jak pan oceni swoją dyspozycję? Swoje występy przeplatał pan na zmianę, a to słabymi meczami, a to bardzo dobrymi jak mecz z Wisłą Kraków. Jaka ta rudna była dla Bogusława Wyparło?

- Niewątpliwie była to najsłabsza rudna w moim wykonaniu, odkąd powróciłem do ŁKS-u, także na pewno będzie czas na przemyślenia dlaczego tak było, co trzeba poprawić oraz na co zwrócić większą uwagę w przygotowaniach do wiosny.

Wybiegając w przyszłość, jak pan myśli czy drużyna ŁKS-u z obecną kadrą, bez poważnych wzmocnień w zimowym okienku transferowym jest w stanie się utrzymać w ekstraklasie, czy zadanie to będzie z tych nie do wykonania ?

- Na początek trzeba sobie zadać pytanie co to znaczy "poważne wzmocnienia", ponieważ zawodnicy, którzy przyszli latem, nie chcę wymieniać personalnie, wyraźnie się nie sprawdzili. Trzeba się zastanowić czy znowu dokonać głębszych roszad, czy też do szkieletu naszej drużyny dokoptować paru naprawdę dobrych zawodników. To jednak są już przemyślenia dla trenera.

A propos trenera, kto pana zdaniem powinien poprowadzić drużynę w rundzie rewanżowej Grzegorz Wesołowski, Marek Chojnacki, a może ktoś całkiem inny?

- Nie chciałbym się mieszać w kompetencje pana Goszczyńkiego. Obu trenerów znamy dobrze, wiemy na co ich stać, co swoją osobą wnoszą do zespołu, współpraca z obydwojgiem wygląda bardzo fajnie. To pytanie do prezesa.

Jak pan oceni rundę jesienną z perspektywy całej ligi? Kto pozytywnie zaskoczył, a kto zawiódł?

- Stawiałem na Lecha, że zakończy rok na pierwszym miejscu w lidze i tak się stało. Lechici grają bardzo fajną piłkę i są pozytywną wizytówka naszej ekstraklasy. Trochę zawiodła Wisła Kraków w porównaniu z tym co prezentowali w zeszłym sezonie. Na pewno na minus, a jednocześnie ja jestem zadowolony z tego faktu, że takie firmy jak Górnik i Cracovia, gdzie budżety i stabilność tych klubów jest o wiele większa od naszej, są za naszymi plecami, dzięki czemu możemy realnie myśleć o utrzymaniu.

Jak się rysuje pana przyszłość w ŁKS-ie?

- Oczywiście całym sercem jestem z ŁKS-em, ale o to należy już pytać pana Goszczyńskiego. Jakie on ma pomysły na moją dalszą grę w klubie.

Komentarze (0)