- Najbardziej szkoda tego, że straciliśmy gola w końcówce. Przez cały mecz wydawało się, że panujemy nad sytuacją i remis uda nam się wywalczyć. Muszę przyznać, że strzał Barry'ego Douglasa był perfekcyjny. Zrobiłem co mogłem, ale nie obroniłem go - powiedział portalowi SportoweFakty.pl bramkarz białostockiej ekipy.
Jagiellonia zagrała w stolicy Wielkopolski bardzo defensywnie. Czy nie opłacało się jednak nieco zaryzykować, tym bardziej, że piłkarze Michała Probierza przystępowali do gry jako zespół wyżej notowany? - Chcieliśmy grać z kontry, takie były nasze założenia. Nie wyglądało to źle, bo kilka takich akcji wyprowadziliśmy. Co prawda strzałów zbyt wiele nie było, choć sytuacji, które mogliśmy rozwiązać lepiej, nie brakowało - dodał Krzysztof Baran.
[ad=rectangle]
Na początku rundy wiosennej Jaga pokonała na wyjeździe Legię Warszawa, a następnie Śląsk Wrocław. Teraz jednak nie ma już wielkich powodów do radości, gdyż po niespodziewanej wpadce u siebie z Koroną Kielce, poległa też w Poznaniu. - Po czterech spotkaniach mamy sześć punktów. Czy to dużo? Nie wiem, ale to już za nami. Trzeba się skupiać na tym co czeka nas w następnych kolejkach. Liczę, że wyciągniemy wnioski z dwóch ostatnich porażek, poprawimy to co zawiodło i za tydzień uda nam się zagrać lepiej - zakończył 25-letni bramkarz.
W 24. kolejce zespół z Białegostoku zmierzy się na własnym obiekcie z Górnikiem Łęczna.