W ostatnich dniach Real Madryt stracił pozycję lidera i dość szczęśliwie prześlizgnął się przez 1/8 finału Ligi Mistrzów. Od początku roku gra Królewskich nie podoba się kibicom na Santiago Bernabeu i z trybun coraz częściej słychać gwizdy. W niedzielę podopieczni Carlo Ancelottiego przyjmą Levante UD, ale już za tydzień czeka ich konfrontacja na Camp Nou z FC Barceloną.
[ad=rectangle]
- Ostatnie wyniki wiszą nad nami, ale zamierzamy szybko rozwiązać wszelkie problemy. Mamy wielką motywację do zdobycia wszystkich możliwych trofeów. Nie muszę wspierać swoich zawodników, ponieważ mam ważniejsze rzeczy na głowie. Wiem jak oni pracują i jaka jest sytuacja w szatni. Robię wszystko, aby oni współpracowali ze sobą jak najlepiej - wyjaśnił włoski szkoleniowiec.
Jak z ostatnimi wynikami radzą sobie w klubie? - To normalne, że każdy jest nieco poruszony. Cały klub jest poruszony, co nie oznacza, że będziemy chodzić z pochylonymi głowami. Musimy więcej pracować, więcej się poświęcać i jestem przekonany, że ta sytuacja zmieni się błyskawicznie - zapewnił Ancelotti.
W ostatnim czasie pojawiły się informacje, że szkoleniowiec Realu Madryt może pożegnać się z pracą. - Czuję się dobrze i mam kontrakt do 2016 roku. Rozumiem krytykę, a ja jestem maksymalnie skupiony na tym, aby zespół znów nie stracił głowy. Real Madryt to największy klub na świecie, a jeśli trenujesz największy klub na świecie, zawsze spadnie na ciebie największa krytyka. Dla mnie to jednak zaszczyt. Przestudiowaliśmy pewne rzeczy, nie zmienimy nastawienia, ale może dokonamy paru korekt - dodał były trener PSG.
Ancelotti nie chciał wyjawić, czy przed meczem z FC Barceloną da odpocząć niektórych piłkarzom. Według prasy, szansę przeciwko swojemu byłemu klubowi może dostać golkiper Keylor Navas. Ponadto od pierwszego gwizdka mają wystąpić rekonwalescenci - Luka Modrić oraz Sergio Ramos, a na ławce tym razem znajdzie się Toni Kroos.