Siarczyste gwizdy od kibiców Górnika Zabrze dla Józefa Dankowskiego. "Przyjmuję to z pokorą"

Kibice Górnika Zabrze należą do jednych z najbardziej cierpliwych w Polsce. Trójkolorowi nie wygrali u siebie od siedmiu miesięcy, a mimo to fani są z nimi. Gwizdy otrzymał jednak Józef Dankowski.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

W meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała zawodnicy Górnika Zabrze grali o pierwsze od sierpnia 2014 roku zwycięstwo przy Roosevelta. Do przerwy mecz układał się po myśli miejscowych, którzy w pełni zasłużenie prowadzili 3:1, ale w drugiej połowie losy rywalizacji się odmieniły i Górale zdołali doprowadzić do wyrównania, ostatecznie wywożąc z Zabrza punkt.

Fatalna seria meczów bez zwycięstwa i bardzo słaba postawa śląskiej drużyny w drugiej połowie nie stała się jednak przedmiotem niezadowolenia kibiców. Najbardziej zagorzali fani z Torcidy przez cały mecz prowadzili głośny doping, nie dając wyrazów dezaprobaty wobec nie najlepszej postawy piłkarzy.
Solidnie oberwało się za to trenerowi zabrzańskiej drużyny Józefowi Dankowskiemu, który po nieco ponad godzinie gry - przy stanie 3:2 dla Górnika - zdecydował się dokonać zmiany, ściągając z boiska aktywnego w tym meczu Łukasza Madeja. Fani nie umieli pogodzić się z decyzją szkoleniowca, czego wyraz dali głośnymi, siarczystymi wręcz gwizdami, samego zawodnika żegnając potem owacją na stojąco. Faktem jest, że w górniczym zespole było kilku innych zawodników, którzy byli od Madeja wyraźnie słabsi, a ci na placu gry zostali. Decyzja Dankowskiego też się nie wybroniła, bo zabrzanie wkrótce stracili bramkę na 3:3, a potem wyraźnie brakowało im armat z przodu, by raz jeszcze powalczyć o całą pulę.
Decyzję Józefa Dankowskiego o zdjęciu z boiska Łukasza Madeja kibice skwitowali gwizdami Decyzję Józefa Dankowskiego o zdjęciu z boiska Łukasza Madeja kibice skwitowali gwizdami
Doświadczony szkoleniowiec po końcowym gwizdku spokojnie tłumaczył swoją decyzję i przekonywał, że nie żywi żalu do kibiców. - Taka jest rola kibica, że przychodzi na mecz i ma prawo wyrazić swoją opinię na temat tego co się dzieje na boisku. Przyjmuję to z pokorą - zapewnia 55-latek.

- Wiemy, że Łukasz Madej daje naszej drużynie bardzo wiele w ofensywie. Podbeskidzie się rozpędzało i te ataki trzeba było też zatrzymać z przodu, stąd podjęliśmy taką decyzję - argumentuje Dankowski.

Sam Madej był zadowolony z reakcji trybun. - Cieszę się, że kibice doceniają to, co robię na boisku. Nie odbieram tego jako protest czy dezaprobatę dla osoby trenera, a wyraz tego, że jestem ich zdaniem ważnym zawodnikiem tej drużyny. Ja czułem się na siłach, by grać dalej, ale sztab szkoleniowy zadecydował, że muszę zejść z boiska i muszę się z tym pogodzić - puentuje gracz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Fatalna forma obrońcy Górnika Zabrze. Wyleci ze składu?

Czy decyzja Józefa Dankowskiego była słuszna?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×