Raptus, nerwus, "zły policjant". Polscy piłkarze muszą na niego uważać

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski

Znając jego charakter, to nie wszystko. "Nauczy" zapewne swoich obrońców, jak faulować Roberta Lewandowskiego, aby sędzia nie reagował, jak próbować wyprowadzić z równowagi Grzegorza Krychowiaka, czy jak uprzykrzać życie Kamilowi Glikowi. To pewne, Keane nie będzie uczył swoich piłkarzy czystych zagrań. To nie w jego stylu, to nie jego rola. On jest tym "złym policjantem".

Kibic poprosił o autograf, a Keane...

Keane ma pełne wsparcie ze strony O'Neilla. Panowie doskonale się rozumieją, wspierają. Selekcjoner Irlandczyków (choć na początku wydawało się, że będą zajmowali równoległe stanowiska, to jednak oficjalnie O'Neill jest tym pierwszym) często broni swojego asystenta na łamach mediów. Po opisanym na wstępie tego artykułu incydencie z taksówkarzem powiedział dziennikarzowi BBC: "Jedyne, co przychodzi mi do głowy, że znów zrobiono z igły widły. Owszem, Roy jest czasami nerwowy, ale nigdy nie przekracza granic ogólnie przyjętych za dopuszczalne. Być może taksówkarz wyolbrzymił problem, aby zaistnieć w mediach. Nie przyszło wam to do głowy?".

W listopadzie zeszłego roku, podczas zgrupowania przed meczem ze Szkocją, doszło do jeszcze jednego incydentu. Wedle zeznań jednego z kibiców Keane miał go zaatakować. - Podszedłem do niego, poprosiłem o podpis na jego książce, a on wpadł w furię i mnie zaczął okładać pięściami - tłumaczył policjantom poszkodowany.

Co na to O'Neill? - Roy ma moje, oraz całej federacji, pełne wsparcie. Niezależnie co się stało, mój asystent z pewnością jest niewinny - przyznał w specjalnym oświadczeniu. Trzeba sprawiedliwie przyznać, że kibic nie wniósł sprawy przeciw trenerowi. Rozeszło się po kościach.

"Jesteś pierd***** kłamcą"

Współpraca Keane'a z irlandzką federacją jest o tyle zaskakują, że w przeszłości - jeszcze jako piłkarz - wielokrotnie oskarżał działaczy. A to o złe planowanie zgrupowań, a to o zły wybór trenera, a to za podejście do reprezentantów. Nie miał również po drodze z selekcjonerami. W 2002 roku - tuż przed mistrzostwami świata - został nawet wyrzucony z kadry narodowej. - Jesteś łgarzem, jesteś pierd***** kłamcą, skurw*****! Nie szanuję cię jako trenera, nie szanuję cię jako człowieka. Jesteś zerem, gów***, nikim - miał wykrzyczeć prosto w twarz ówczesnemu selekcjonerowi, Mickowi McCarthy'emu.

Reakcja działaczy była natychmiastowa. - I wy macie odwagę jeszcze coś mówić? Jesteście współodpowiedzialni za to bagno, w którym trenujemy przed najważniejszym turniejem w historii. To przez was tkwimy w tym zasr**** burdelu i nie możemy optymalnie przygotować się do mistrzostw - ocenił ich postawę.

Najprawdopodobniej obecni szefowie irlandzkiej federacji postanowili mieć Keane'a po swojej stronie. Dlatego zaproponowali mu pracę i bronią go w każdej sytuacji. Nawet, gdy znów pokazuje swoją ciemną stronę duszy. Z drugiej strony, mają do dyspozycji człowieka, który - jak mało kto - wie, jak zmotywować zespół do walki o każdą piłkę. Musimy na niego w najbliższą niedzielę szczególnie uważać.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×