Wojewoda wielkopolski zamknął trybunę na Inea Stadionie, część kibiców nie zobaczy meczu Lech - Korona

Odpalenie przez kibiców Lecha rac w trakcie meczu z Legią Warszawa nie pozostało bez konsekwencji. Wojewoda wielkopolski Piotr Florek zamknął na najbliższy pojedynek jedną z trybun.

Podczas starcia z Koroną Kielce, który odbędzie się w niedzielę 12 kwietnia o godz. 18.00, wyłączony z użytku będzie tzw. "kocioł" - sektor zajmowany przez najzagorzalszych fanów Kolejorza.

- Ocena służb była druzgocąca. Na trybunie znaleziono dużą ilość środków pirotechnicznych, ponad 120. Były to race, świece dymne i petardy. Zagrożenie pożarowe również było spore, zresztą aż dwukrotnie na obiekcie uruchomił się alarm przeciwpożarowy, a takie sytuacje mają miejsce niezmiernie rzadko. Powodem było zadymienie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego, Tomasz Stube.
[ad=rectangle]
Kibice, którzy zasiadali na tej trybunie, nie będą mogli obejrzeć spotkania w innym miejscu stadionu. - Mamy ustną deklarację ze strony klubu, że te osoby nie zostaną przeniesione na inne sektory. Tylko to będzie stanowić skuteczne zabezpieczenie przed ponownym odpaleniem środków pirotechnicznych - dodał Stube.

Pierwotnie "kocioł" mógł zostać zamknięty nawet na dwa mecze. - Taki był wniosek policji, natomiast wojewoda zdecydował się na jedno spotkanie, oczekując jednocześnie zdecydowanych działań ze strony klubu. Mamy tu na myśli zwłaszcza pracę ochrony, bo nie wszystkie środki pirotechniczne, które ostatnio znaleziono, były małe. Znajdowały się tam również większe elementy - zaznaczył Stube.

Źródło artykułu: