Gerson stał się mocnym punktem Lechii Gdańsk. "Musiałem poczekać na swoją szansę"

Brazylijczyk Gerson Guimarães Ferreira Júnior po transferze do Lechii musiał poczekać na ligowy debiut. Gdy już wszedł na boisko, nie opuszcza placu gry i jest mocnym punktem klubu z Gdańska.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotę Lechia Gdańsk z Gersonem w składzie pokonała Legię Warszawa 1:0. Wojskowi od końcówki pierwszej połowy grali w dziesiątkę. O wygranej klubu znad morza zadecydowały ostatnie minuty. - Nie mieliśmy w tym spotkaniu wielu szans na strzelenie gola. To był naprawdę trudny mecz z gatunku tych, w których ten kto strzeli pierwszą bramkę będzie miał wielką szansę na zdobycie trzech punktów. Było ciężko - powiedział Brazylijczyk w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
[ad=rectangle]
Przez długi czas biało-zieloni nie potrafili zdobyć bramki. Konsekwencja jednak popłaciła. - Wygraliśmy trzy z czterech wcześniejszych spotkań, więc musieliśmy wierzyć w to, że teraz uda się zwyciężyć. Staraliśmy się atakować skrzydłami. Byliśmy skupieni na grze. Jak nadal będzie nam dobrze szło, to możemy awansować do ósemki - ocenił Gerson.

Mecz Lechii Gdańsk z Legią Warszawa zobaczyło 36,5 tysiąca osób. Dla pochodzącego z Brazylii obrońcy, nie jest to jednak nowość. - Uczestniczyłem już w takich meczach, gdyż grałem w europejskich pucharach. Mimo to jestem pod wrażeniem atmosfery. Wygraliśmy i możemy dać kibicom trochę radości - stwierdził.

Gerson jest pewnym punktem Lechii Gdańsk
Gerson jest pewnym punktem Lechii Gdańsk

23-letni piłkarz w Gdańsku będzie grał do 2018 roku. - Mam 3,5 letni kontrakt i nadal będę grał w Lechii. Gdy przychodziłem do tego klubu, w trzech spotkaniach nie wyszedłem na boisko. Musiałem poczekać na swoją szansę. Nie jest łatwo od razu wejść w rytm meczowy, gdy było się przez trzy wcześniejsze miesiące w Brazylii. W Polsce nie jest łatwo, ale w końcu znalazłem się w składzie i gram na środku obrony z "Kaziem" (Rafał Janicki, dop. red.) - zakończył Brazylijczyk, który w przeszłości poza swoim krajem grał w Holandii, Hiszpanii, Austrii, Węgrzech i Rumunii.

Komentarze (1)
LGPrzymorze
16.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Biało-zieloni od końcówki pierwszej połowy grali w dziesiątkę. To nie my graliśmy w dziesiątkę panie redaktorze