Defensywa Górnika Zabrze znów będzie stanowić monolit? "To co widzę napawa optymizmem"

Defensywa Górnika Zabrze należy w tym sezonie do jednych z najsłabszych w T-Mobile Ekstraklasie. Prym pod względem popełnianych błędów wiódł Błażej Augustyn, który zapewnia, że idzie ku dobremu.

Trzynaście bramek straconych w dziewięciu meczach rundy wiosennej T-Mobile Ekstraklasy, to bilans defensywy Górnika Zabrze. Postawa linii obronnej śląskiej drużyny pozostawiała wiele do życzenia, a więcej od Trójkolorowych bramek straciły jedynie Wisła Kraków, Piast Gliwice oraz PGE GKS Bełchatów.

Pod względem popełnianych błędów prym w obronie Górnika wiódł uważany jesienią za jeden z najsolidniejszych jej filarów Błażej Augustyn. Rosły defensor swoimi niefrasobliwymi zagraniami i kiksami prokurował groźne sytuacje dla rywala, które w głównej mierze kończyły się traconymi przez jego zespół bramkami.
[ad=rectangle]
Augustyn zapewnia jednak, że jego forma idzie ku dobremu. - Mam świadomość tego, że przed meczem w Krakowie popełniałem błędy w obronie i na pewno nie była to dla mnie sytuacja łatwa. Zareagowałem na nie jednak pozytywnie, bo zostawałem po treningach i ciężko pracowałem, by braki nadrobić - przekonuje defensor zabrzańskiej drużyny.

Obrońca Górnika przekonuje, że jego słabsza dyspozycja nie była wynikiem jego braku umiejętności. - Błędy popełniają nawet mistrzowie świata, więc mnie także mogły się przytrafiać. Futbol to gra błędów i kto popełni ich mniej ten wygrywa mecz. Cieszę się, że w meczu z Wisłą moja gra wyglądała lepiej niż wcześniej. Wierzę, że będę robił dalsze postępy - zapewnia 27-latek.

Defensywa Górnika Zabrze w meczu z Wisłą Kraków znów tworzyła monolit
Defensywa Górnika Zabrze w meczu z Wisłą Kraków znów tworzyła monolit

Zadowolony z poprawy gry defensywnej swojego zespołu był Robert Warzycha. - W meczu z Wisłą byliśmy znacznie bardziej skoncentrowani i zdeterminowani niż w poprzednich meczach, za sprawą czego tych błędów było zdecydowanie mniej. Trzeba jednak pamiętać, że solą piłki nożnej jest to, że napastnicy mają za zadanie wyprowadzić w pole obrońców i czasami im się to udaje. Nas cieszy to, że mimo to, że sporo bramek traciliśmy, to też dużo strzelaliśmy, co pozwalało nam mecze remisować - zauważa dyrektor sportowy śląskiego klubu.

W opinii sztabu szkoleniowego Trójkolorowych zawodnicy nie mają większych problemów z przygotowaniem fizycznym do sezonu. - Nie przypominam sobie meczu, w którym w znacznym stopniu odstawalibyśmy pod względem fizycznym do rywala. W meczu z Wisłą nasza gra wyglądała naprawdę dobrze, ostatnie treningi też napawały mnie optymizmem. Jestem pewny, że sił do walki w meczu z Bełchatowem nam nie zabraknie - zapewnia szef pionu sportowego klubu z Roosevelta.

Komentarze (0)