Piłkarze Miedzi Legnica wysoko pokonali Flotę Świnoujście, chociaż po pierwszej połowie nic na to nie wskazywało. Na przerwę oba zespoły zeszły bowiem przy bezbramkowym remisie. - Mówiliśmy sobie w przerwie, że mimo iż nie wyglądało to najlepiej, to musimy dalej grać tak samo, czyli starać się nie stracić bramki i cały czas napierać. Mimo że tych sytuacji może nie było za wiele, to raczej my kontrolowaliśmy to, co działo się na boisku, a później już poszło - mówił już po ostatnim gwizdku sędziego Wojciech Łobodziński.
[ad=rectangle]
Łobodziński w 52. minucie otworzył wynik potyczki, skutecznie wykonując rzut karny. Od tego momentu legniczanie grali też w przewadze jednego piłkarza. - Na pewno czerwona kartka miała wpływ na przebieg spotkania. Mieliśmy przewagę jednego zawodnika, a te umiejętności techniczne były po naszej stronie. Jeżeli się je ma wyższe, to przewaga jednego zawodnika na pewno ma znaczenie. Bardziej natchnęła nas jednak ta bramka. Potem już szliśmy do przodu bardzo ofensywnie - komentował skrzydłowy Miedzi.
Po strzelonym golu podopieczni Janusza Kudyby poszli za ciosem i strzelili jeszcze cztery bramki. - Myślę, że od dawna to wiadomo, że nasz potencjał ofensywny jest naprawdę wysoki. Zespół Floty to drużyna, która grała chyba do tej pory najlepszą defensywę w tej I lidze. Oni bardzo mało bramek tracili, to bardzo solidni zawodnicy. Tym bardziej się cieszę, bo strzelamy mnóstwo goli. Chciałbym, żeby tak było do końca sezonu - zaznaczył Łobodziński, który był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku. - Trzeba laury oddać chłopakom, strzelali piękne bramki. Myślę, że w ofensywie zagraliśmy naprawdę dobrze, a do tego kolejny raz na zero z tyłu - podsumował pomocnik.