- Zamierzam powołać Amauriego na jeden z dwóch najbliższych meczów towarzyskich - zapowiedział Carlos Dunga. - Amauri to wspaniały napastnik, świetny chłopak. Zdradzę wam też mały sekret. To Julio Cesar z Interu zadzwonił do mnie i zasugerował mi, abym powołał napastnika Juventusu, a Julio to jeden z tych piłkarzy, którym mogę zaufać - dodał.
Selekcjoner stawia jednak jeden warunek. Chce, aby menedżer Amauriego przestał wygłaszać deklaracje, które jego zdaniem są nie na miejscu. - Agent zawodnika musi jednak zaprzestać swoich działań. Na łamach brazylijskiej prasy można było przeczytać teksty niemal w postaci gróźb. "Amauri przybędzie, ale musi mieć miejsce w pierwszym składzie". Wyobrażacie to sobie? Menedżer, który ustala zasady. To ja powołuję zawodników, ja decyduję, kto wybiega na boisko. Kaka i Ronaldinho zaakceptowali moje warunki. Jestem gotowy powołać Amauriego, ale pod warunkiem, że nie będzie żądał miejsca w pierwszym składzie. Poza tym jeśli pojawi się na boisku w miejsce innego zawodnika, to też będzie dla niego szansa - wyjaśnił.
- W Brazylii wszyscy chcą teraz Amauriego, ale jeżeli nie wyjdzie mu pierwszy mecz... Dzień później nie będzie miał życia. Wyraziłem się wystarczająco jasno? - zakończył selekcjoner Kanarków.