Olimpia Grudziądz na wiosnę gubi bardzo dużo punktów. Szansę na awans do T-Mobile Ekstraklasy oddaliły się już kilkanaście tygodni temu. Drużynie z Pomorza obecnie pozostaje walczyć o 4. miejsce w I lidze. W poprzedniej kolejce Olimpia jednak zremisowała 1:1 z Sandecją, która walczy... o utrzymanie.
[ad=rectangle]
- Ten punkt z Nowego Sącza na pewno trzeba szanować. Udało się go wyrwać w ostatniej minucie, ale z przebiegu spotkania to my powinni bez problemu wygrać. Miałem sytuację na początku pierwszej połowy. Powinienem zdobyć bramkę, ale się niestety nie udało. Walczyliśmy do końca i udało nam się zremisować. Zawsze z Sandecją grało nam się trudno - podkreślał Marcin Smoliński.
W Nowym Sączu wystąpić nie mógł Bartosz Jaroch, który musiał pauzować za żółte kartki. - Koledzy opowiadali mi, że mieli dużą przewagę. Szkoda, że tylko zremisowaliśmy. Musimy w końcu zacząć wygrywać i wywalczyć 4. miejsce. Nasz dorobek wiosną nie jest wyśmienity, dlatego trzeba to poprawić - komentował młody gracz Olimpii.
Jacek Paszulewicz nie ma jednak wątpliwości, że kadra drużyny jest bardzo silna i wyrównana. - Wszyscy, którzy tutaj są prezentują bardzo dobry poziom. Aby trafić do Grudziądz trzeba spełnić określone standardy. Nie dobieramy ludzi pod kątem indywidualnym, ale patrzymy na to, co kto może nam dać w drużynie. Nie zdradzę sposobu, w jaki chcemy pokonać GKS Tychy. Zrobimy jednak wszystko, żeby wygrać - zakończył opiekun biało-zielonych.