Finał Ligi Europy: Wielki Krychowiak, wielka Sevilla

Artur Długosz
Artur Długosz
Krychowiak - piłkarz, który nie odpuszcza

Polskich kibiców najbardziej ciekawił występ Krychowiaka. Ten środowym spotkaniem pokazał, że można już spokojnie mówić o nim "pan piłkarz". Zagrał doskonale, okrasił swój występ golem na Stadionie Narodowym w Warszawie - stadionie, gdzie wcześniej świętował zwycięstwo z Niemcami, stadionie, gdzie niebawem, już z orzełkiem na piersi, wybiegnie przeciwko Gruzji.

- To bardzo wymagający gracz, on od siebie dużo wymaga i od innych. Nie odpuszcza sobie. Wszystko kwestionuje w pozytywnym sensie - pyta dlaczego to jest tak i tak, żeby się rozwijać. On u nas może się rozwijać. Uwielbiamy go jako człowieka. Jest niewiarygodnie zaangażowany w grę naszej drużyny. Mimo kontuzji kostki - grał. Grał też ze złamanym nosem. Niewielu by się na to zgodziło. Jest wyjątkową osobą. Jest twardym człowiekiem. Jest to ogromne pole do jego rozwoju. On sam jest bardzo ambitny. Na pewno chce być szczęśliwy z gry w Sevilli i to pozwoli mu się dalej rozwijać - charakteryzuje go Unai Emery.

W ciągu ostatniego roku Grzegorz Krychowiak wskoczył na wyższy poziom. To człowiek od czarnej roboty na boisku, który stał się światowej klasy piłkarzem. I wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze lepszy.
Wielka Sevilla W długiej już historii Ligi Europy i jej poprzednika Pucharu UEFA tylko dwukrotnie zdarzyło się, by jedna z drużyn wygrała dwie kolejne edycje. W 1985 i 1986 roku triumfował Real Madryt, a w 2006 oraz 2007 roku równych sobie nie miała... Sevilla FC. Andaluzyjczycy pokonali wówczas najpierw Middlesbrough (4:0), a następnie Espanyol Barcelona (2:2, k. 3:1). Zespół Unaia Emery'ego w środę stanął przed ogromną szansą powtórzenia wyczynu sprzed ośmiu lat i obronienia tytułu, bowiem rok temu pokonał w Turynie Benfikę Lizbona (0:0, k. 4:2).

Sevilla w Warszawie zwyciężyła 3:2 i tym samym zaliczyła drugi z rzędu triumf w Lidze Europy. Przeszła też do historii. To zwycięstwo ma dla Hiszpanów wyjątkowo przyjemny smak, bo gwarantuje im również występy w nowej edycji Ligi Mistrzów.

- Otwiera to nam oczy na nowy sposób, ale dopiero za kilka dni do tego przejdziemy. Na razie cieszymy się z naszymi fanami - zaznacza Emery. - Chcemy ambitnie podchodzić do rozwoju. Trzeba wykorzystać wyjątkową chemię pomiędzy graczami Sevilli. Najważniejsze jest to, żeby być zadowolonym z tego, co się ma. Dawno temu nauczyłem się czegoś - trzeba żyć chwilą, a nie myśleć o przyszłości - skomentował Unai Emery.

Czy Sevilla FC w przyszłym sezonie odniesie sukces także i w Lidze Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×