Koniec optymizmu w Podbeskidziu Bielsko-Biała. "Tym meczem przybliżyliśmy się do I ligi"
Podbeskidzie Bielsko-Biała po porażce z Cracovią (0:3) skomplikowało swoją sytuację w ligowej tabeli. Górale o utrzymanie będą musieli walczyć najprawdopodobniej do ostatniej kolejki.
Wyniki osiągane przez piłkarzy z Bielska-Białej pozostawiają wiele do życzenia. W trzech ostatnich pojedynkach Podbeskidzie zdobyło tylko jedną bramkę i straciło aż siedem. W starciu z Cracovią bielszczanie przegrali aż 0:3. - Tym meczem przybliżyliśmy się do I ligi. Nie można tak grać w piłkę. Pomysły na grę w ofensywie są, tylko nie można stracić bramki, bo kiedy ją tracimy, to rozklejamy się i nic nam nie wychodzi. Straciliśmy kuriozalną bramkę, a mecz był wyrównany. Teraz trzeba tylko wszystko dobrze przemyśleć, odpocząć i uwierzyć w to, że możemy wygrać następny mecz - bez ogródek przyznał Marek Sokołowski.
Górale nie mieli praktycznie żadnych atutów, by zagrozić Cracovii. - Zagraliśmy bardzo słaby mecz. Jeżeli się przegrywa u siebie 0:3, a swoje sytuacje ma się tylko po stałych fragmentach gry, to zdecydowanie za mało. Bramki straciliśmy przez nasze indywidualne błędy, a wydaje mi się, że po pierwszej bramce się załamaliśmy. Nie zrobiliśmy nic, żeby utrzymać w Bielsku ekstraklasę - powiedział Piotr Tomasik.