Rinat Achmetow, właściciel Szachtara praktycznie sam z własnych pieniędzy wybudował nowy stadion w stolicy Donbas - jedną z aren EURO 2012. Wydał na nią przeszło 300 milionów euro. Kiedy ją oficjalnie otwierał - 29 sierpnia 2009 roku okazji do świętowania było wiele. Na wypełnionym po brzegi obiekcie zaśpiewała na żywo Beyonce. To nie było jednak najważniejsze. Piękne i radosne otwarcie stadionu zapewnili mu jego piłkarze - bohaterowie Doniecka. Dzień wcześniej zagrali w Monako spotkanie o Superpuchar Europy z FC Barceloną. Tego meczu w ogóle by nie było, gdyby nie to, co wydarzyło się trzy miesiące wcześniej...
[ad=rectangle]
Ostatni taki puchar
Dzięki zajęciu trzeciego miejsca w fazie grupowej Ligi Mistrzów w sezonie 2008/09 Szachtar Donieck dostał szansę rywalizacji w 2009 roku w Pucharze UEFA. Rozgrywkach dość specyficznych - od następnej edycji zamiast Pucharu UEFA miała pojawić się Liga Europy. Szachtar dotarł do finału, eliminując w półfinale w dramatycznych okolicznościach Dynamo Kijów - odwiecznego wroga. To już był sukces dla piłkarzy.
W nagrodę zespół z Doniecka udał się do Turcji, aby rozegrać w Stambule ten ostatni i najważniejszy mecz w sezonie. Przeciwnik? Niemiecki Werder Brema. Szachtar wygrywając zdobyłby pierwszy Puchar UEFA dla Ukrainy. "Do finału mieliśmy trudną i ciężką drogę. Szacunek za to, że tego dokonaliście. Ale wiecie co? Za kilka lat nikt nie będzie pamiętał, kto zagrał w finale. Liczy się tylko sukces". Taką przemowę przed spotkaniem zafundował swoim zawodnikom Mircea Lucescu, trener Szachtara.
Rumuński szkoleniowiec do meczu w Stambule podszedł w ludzki sposób. Pozwolił swoim piłkarzom zabrać do Turcji rodziny wraz z najbliższymi. Nie koszarował zespołu, nie ograniczał kontaktów z dziennikarzami, niczego nie ukrywał.
Ci odpłacili mu się z nawiązką. Po bramce zdobytej w dogrywce przez Brazylijczyka Jadsona Szachtar zdobył ostatni w historii Puchar UEFA. To wtedy, tuż po spotkaniu w jednym miejscu szczęśliwy pomocnik z Doniecka Mariusz Lewandowski udzielał wywiadów, w drugim stał smutny obrońca Werderu Sebastian Boenisch. Rozmawiał z prasą w języku niemieckim i angielskim. Niedługo po tym wydarzeniu obaj panowie mieli zamienić się miejscami. Lewandowski rezygnował z gry w kadrze narodowej, Boenisch z kolei dzięki polskim korzeniom miał do niej trafić.
Transfer za miliony
Po sukcesie na stadionie Fenerbahce piłkarze z Donbasu najpierw świętowali do białego rana. Następnego dnia wrócili do Doniecka. - Zabawa przeciągnęła się do tego stopnie, że kilka dni po sukcesie w Turcji przegraliśmy w finale Pucharu Ukrainy - wspomina Mariusz Lewandowski. - Nikt jednak nam tego nie wypominał. Puchar UEFA wszyscy dedykowaliśmy jednej osobie - Rinatowi Achmetowowi. To on przez lata cierpliwie nas finansował, inwestował ogromne pieniądze w klub. Czekał na ten sukces, a my w końcu mu go daliśmy - wspomina Lewandowski.
Trzy miesiące później Szachtar w nagrodę poleciał do Monako, aby rozegrać mecz o Superpuchar z FC Barceloną, czyli zdobywcą Ligi Mistrzów. Podopieczni Lucescu przegrali 0:1, bramkę dali sobie wbić dopiero w 115. minucie dogrywki.
Jeszcze tego samego dnia wieczorem Szachtar wrócił do Doniecka. Jednym samolotem do domu udali się piłkarze wraz z sztabem szkoleniowym, drugi wypełniony był po brzegi rodzinami zawodników. Achmetow znowu - tak jak przy okazji finału w Stambule - zafundował im lot czarterowy, aby mogli uczestniczyć w tak znaczącym dla klubu wydarzeniu.
Następnego ranka najpierw świat obiegła informacja o transferze obrońcy Szachtara - Dmytro Czychrynskiego do FC Barcelona za szokującą sumę 25 milionów euro. Później, już wieczorem przyszedł czas na świętowanie. Najpierw na stadionie, wraz z Beyonce, później w całym Doniecku. Na ulicach stolicy Donbasu wyległy dziesiątki tysięcy ludzi. To był piękny czas. Czas pokoju i przyjaźni, bez strachu związanego z bombardowaniami i działaniami separatystów. Czas, kiedy piłka dawała ludziom radość...
Bilety na LOTTO Lubelskie Cup do nabycia na ebilet.pl oraz w kasach Areny Lublin i siedzibie Kuriera Lubelskiego, ul. Krakowskie Przedmieście 10