16 lipca 2011 roku Argentyna po 120 minutach remisowała 1:1 z Urugwajem w ćwierćfinale Copa America. W serii rzutów karnych nie pomyliło się dziewięciu piłkarzy, a jedynie Carlos Tevez nie skierował piłki do siatki. "Carlitos" przeżył wówczas dramat i nic dziwnego, że początkowo nie został wyznaczony do uderzania z 11 metrów przeciwko Kolumbii.
[ad=rectangle]
Kiedy jednak doszło do siódmej kolejki, Gerardo Martino nie bał się postawić na Teveza. Przenoszący się z Juventusu Turyn do Boca Juniors napastnik wytrzymał wojnę nerwów, pokonał Davida Ospinę i zapewnił swojej drużynie triumf. - Nie chcieliśmy, by musiał strzelać, ponieważ mieliśmy w pamięci to, co wydarzyło się podczas poprzedniego turnieju. Dlatego też nie wyznaczyłem go do wykonywania jednego z pięciu karnych. Ostatecznie jednak przyszła na niego kolej i taki jest futbol, że teraz wszystkie gazety będą pisać o odkupieniu Teveza - przyznał selekcjoner.
Zobacz serię rzutów karnych z meczu Argentyna - Kolumbia
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
Argentyna musiała drżeć o miejsce w półfinale, mimo że stworzyła sobie mnóstwo dogodnych sytuacji. - Byliśmy stroną dominującą przez całe zawody, a Kolumbia miała tak naprawdę tylko jedną okazję. Ospina bronił rewelacyjnie i sprawiał nam problemy, ale nie mogę sobie wyobrazić, bym komentował teraz nasze niepowodzenie. Szkoda, że nie strzeliliśmy gola z gry, jednak z naszego stylu jestem zadowolony - podsumował Martino.
Martino: Trafiamy na trudnych przeciwników, ale najważniejsze, że...
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.