Piłkarz kolejki: Piotr Rocki (Groclin Grodzisk Wlkp.). Rocki był wyróżniającym się piłkarzem swojego zespołu w meczu z Legią Warszawa. Groclin pokonał Legię 1:0, a zwycięskiego gola strzelił właśnie ten zawodnik, który rozegrał bardzo dobre spotkanie przeciwko Wojskowym.
Gol kolejki: Adam Kokoszka (Wisła Kraków). Reprezentacyjny obrońca pokazał, że gole potrafi zdobywać nie tylko po strzałach z głowy, ale także i nogą. W drugiej połowie w meczu z Kolporterem Koroną Kielce otrzymał idealne kilkudziesięciometrowe podanie od Marka Zieńczuka i z pierwszej piłki uderzył nie do obrony. Kapitalna bramka, chociaż gol Tomasza Lisowskiego z Widzewa Łódź także był rzadkiej urody.
Podanie kolejki: Marcin Kuś (Kolporter Korona Kielce). Także z meczu Korona - Wisła na uwagę zasługuje podanie z pierwszej połowy Marcina Kusia. Piłkarz ten zobaczył na dobrej pozycji Marcina Robaka i posłał w jego stronę 40-metrowe podanie. Piłka idealnie trafiła do nogi Robaka, lecz ten spudłował.
Gafa kolejki: Tomasz Owczarek (Polonia Bytom). Mimo dobrego wyniku uzyskanego przez Polonię Bytom w meczu z Cracovią Tomasz Owczarek nie może być z siebie dumny. To po jego samobójczym strzale Pasy objęły prowadzenie, ale na jego szczęście w drugiej połowie doszło do wyrównania i Polonia wywiozła punkt.
Strzał kolejki: Tomasz Wróbel (PGE GKS Bełchatów). Piłkarz wicemistrzów Polski był motorem napędowym swojego zespołu, ale oddał też kapitalny strzał, kiedy przyjął sobie piłkę i z piętnastu metrów uderzył z przewrotki. Futbolówka leciała w światło bramki, lecz dobra interwencja Aleksandra Ptaka uchroniła Zagłębie Lubin od straty bramki.
Wślizg kolejki: Sreten Sretenović (KGHM Zagłębie Lubin). Wypożyczony z Benfiki Lizbona zawodnik w każdym meczu popisuje się udanymi wślizgami, a w spotkaniu z Bełchatowem odważnie wybił piłkę Dawidowi Nowakowi właśnie wślizgiem i to w swoim polu karnym.
Parada kolejki: Bartosz Fabiniak (Widzew Łódź). Powołany przez Leo Beenhhakkera na towarzyskie spotkanie z Estonią bramkarz Widzewa popisał się w meczu z Odrą Wodzisław kapitalną interwencją po strzale Bartłomieja Sochy końcówkami palców parując uderzenie rywala.
Kontrowersja kolejki: Mariusz Podgórki (sędzia meczu Widzew - Odra). Tym razem zdecydowaliśmy się uznać za kontrowersje kolejki samego arbitra, który popełniał karygodne błędy w meczu Widzew Łódź - Odra Wodzisław. Najpierw podyktował karnego z "kapelusza" dla Widzewa, a w drugiej połowie ewidentnie faulowany był Bartłomiej Socha, co jednak uszło uwadze sędziego?
Pudło kolejki: Marcin Klatt (ŁKS Łódź). Nie po raz pierwszy w tej klasyfikacji znalazł się Marcin Klatt, ale wydaje się, że po raz ostatni w tej rundzie. Jednak po kolei. Napastnik ŁKS w meczu z Jagiellonią Białystok zmarnował bardzo dobrą okazję do strzelenia jedynego gola, a dzień później w "nagrodę" klub rozwiązał z nim kontrakt?
Powrót kolejki: Radosław Matusiak i Wojciech Kowalewski. Obaj wrócili do polskiej ligi po niezbyt udanych ostatnich miesiącach spędzonych w zagranicznych klubach. Matusiak został wypożyczony do Wisły, a Kowalewski podpisał kontrakt z Koroną.
Twardziel kolejki: Marcin Suchański (Polonia Bytom). Ostatnie 10 minut w spotkaniu Cracovii z Polonią bramkarz gości Marcin Suchański grał z urazem nogi, ale piłkarze gospodarzy nie potrafili tego wykorzystać. Rękę na pulsie trzymał masażysta Polonii, który przy każdej przerwie w grze masował kontuzjowaną nogę. Michał Probierz nie mógł zrobić zmiany, bo wcześniej wykorzystał już limit zmian.
Odkrycie kolejki: Ilian Micanski (Odra Wodzisław). Furory nie zrobił ani w Lechu Poznań, ani w Kolporterze Koronie Kielce. Przez dwa lata nie strzelił żadnej bramki w lidze. Tymczasem kiedy przyszedł do Odry, to stał się postrachem bramkarzy. W dwóch meczach strzelił już trzy gole (doliczając jednego gola z Pucharu Ekstraklasy) i może wiosną sporo namieszać.
Mecz kolejki: Widzew Łódź - Odra Wodzisław (4:3). Spotkanie mogło podobać się kibicom, którzy zobaczyli aż siedem goli i wiele podbramkowych sytuacji. Martwi jedynie fakt, że sędzia zepsuł swoimi nieudolnymi decyzjami to widowisko.
Liczba kolejki: 0. Piłkarze Zagłębia Sosnowiec przeszli samych siebie. W meczu z Ruchem Chorzów na własnym boisku nie oddali ani jednego strzału! Wstyd, naprawdę wstyd?