Arkadiusz Aleksander będzie zawodnikiem Sandecji
Powrót 35-letniego napastnika stanie się faktem. Zawodnik ustalił już warunki kontraktu i zwiąże się na rok z sądeckim klubem. Po 2,5 roku przerwy ponownie przywdzieje biało-czarne barwy.
Krzysztof Niedzielan
Spekulacje na temat powrotu tego zawodnika pojawiały się już od dłuższego czasu. Po odejściu z Olimpii Grudziądz Aleksander stał się łakomym kąskiem dla Sandecji, która cierpiała na brak bramkostrzelnego napastnika. Takim bez wątpienia jest doświadczony snajper pochodzący z Nowego Sącza. Najlepiej świadczyć mogą o tym liczby. Gdy już wcześniej przez 3,5 roku grał dla Bianconerich, w 96 meczach strzelił 47 bramek. Następnie 14 występów dla Floty Świnoujście przyniosło 7 goli, a 38 spotkań rozegranych dla Arki Gdynia dało 13 trafień. Nieco słabiej było w Olimpii Grudziądz, gdzie na 24 mecze przypadło 6 bramek.
Wychowanek nowosądeckiej Zawady jest piątym piłkarzem, który dołączył latem do zespołu. Wcześniej z klubem związali się Grzegorz Baran, Bartłomiej Kasprzak, Maciej Małkowski i Łukasz Nowak. O ile w bramce i w obronie nie będzie większych zmian, to pomoc została niemal całkowicie przemeblowana i podobnie jest w ataku.
- Trzeba jednak pamiętać, że trzon drużyny został zachowany. Na pewno chcemy wypaść lepiej, niż w poprzednim sezonie. Kibice chcieliby walki o awans, ale trzeba patrzeć realnie. Gdyby Flota Świnoujście nie wycofała się z ligi, Sandecja grałaby baraż. Do tego były te 3 punkty za walkower z Widzewem. Nie da się odwrócić nagle sytuacji o 180 stopni. Proszę naszych fanów o wyrozumiałość. Nie ma co pompować balonika - podkreślił.
Arkadiusz Aleksander w akcji, jeszcze w zespole Olimpii Grudziądz
Sandecja zmienia się pod względem kadrowym, ale czekają ją też zmiany organizacyjne. Na horyzoncie pojawił się sponsor, który w najbliższych miesiącach ma już na dobre zacząć wspierać I-ligową drużynę i za tym mają pójść roszady w zarządzie. Celem jest awans do Ekstraklasy w przeciągu 2-3 lat.
- Przy większym wsparciu byłoby to realne. Pieniądze dużo dają, jakość kosztuje, ale nie zawsze jest to proste. Przykładem mogą być takie kluby, jak Arka Gdynia, czy GKS Katowice - zauważył Arkadiusz Aleksander.