W pierwszych pojedynkach kontrolnych Kamil Wilczek na listę strzelców się nie wpisywał, ale trzeba podkreślić, że miał trudne zadanie, ponieważ Carpi FC 1909 zmierzyło się z Interem Mediolan (2:4) oraz ACF Fiorentiną (0:2).
[ad=rectangle]
Po porażkach z topowymi zespołami Serie A Carpi przystąpiło do rozgrywania meczów z drużynami zdecydowanie niżej notowanymi. Przeciwko reprezentacji miasta Valdaora położonego w północnych Włoszech podopieczni Fabrizio Castoriego zdobyli aż 19 goli i nie stracili żadnego. Wilczek strzelił 4 z nich (najwięcej w drużynie), przebywając na murawie przez początkowe 45 minut.
Kolejnym oponentem beniaminka Serie A było występujące na IV szczeblu rozgrywek w Italii Civitanovese Calcio. Tym razem Carpi zwyciężyło 5:0, a drugą z kolei bramkę w meczu zdobył król strzelców Ekstraklasy w sezonie 2014/2015. Podobnie jak we wcześniejszym pojedynku Wilczek wystąpił w pierwszej połowie.
Dodajmy, że według włoskich mediów nasz rodak może mieć za rywali nie tylko Rydera Matosa, Jerry'ego Mbakogu i Kevina Lasagnę, ale także Alberto Gilardino. Carpi chce pozyskać wielokrotnego reprezentanta Włoch, jednak nie wiadomo, czy podoła temu zadaniu od strony finansowej. 33-latek ma obecnie ważny kontrakt z Guangzhou Evergrande.