54-letni szkoleniowiec zadebiutował w roli opiekuna Cracovii 24 kwietnia w wyjazdowym spotkaniu 29. kolejki Ekstraklasy z Zawiszą Bydgoszcz. Krakowianie gładko wygrali w Bydgoszczy 3:0 i był to dopiero ich drugi wyjazdowy triumf w minionym sezonie. Za kadencji Roberta Podolińskiego Pasy zdobyły w delegacjach tylko 7 z 42 możliwych do zdobycia punktów (1-4-9).
[ad=rectangle]
Tymczasem pod skrzydłami Jacka Zielińskiego Cracovia stała się postrachem gospodarzy, który jeńców nie bierze. Za kadencji 54-latka krakowianie rozegrali poza Kałuży 1 pięć spotkań i za każdym razem wracali pod Wawel z kompletem punktów. Mało tego, Pasy strzeliły w tych meczach 13 goli, samemu nie tracąc ani jednego! Cracovia w tym czasie zdobyła Bydgoszcz, Łęczną, Bielsko-Białą, Gliwice i Gdańsk, a w najbliższej kolejce może po raz drugi wygrać pod Klimczokiem.
- Dobrze nam się gra na wyjazdach, ale mecz meczowi nie jest równy. W polskiej lidze jednak od dawien dawna drużynom łatwiej się gra na wyjazdach, bo można się ustawić na kontrę - mówi Zieliński, dodając: - Nie ukrywam jednak, że my zrobiliśmy postęp piłkarski. Jedziemy do Podbeskidzia bez większych obaw. Nie ma dla nas teraz różnicy czy gramy u siebie, czy na wyjeździe.
Podbeskidzie podejmie Cracovię po wysokiej porażce 0:5 z Legią w Warszawie. - Porażka na Legii to nie jest żaden dyshonor, ale Podbeskidzie będzie zranione, a z takimi rywalami gra się ciężko. Dodatkowo w Bielsku zawsze się gra trudno. Nasze morale jednak poszło mocno w górę w ostatnich tygodniach i pojedziemy na Podbeskidzie z dużymi nadziejami - zapewnia Zieliński.