Ignorancja, nóż, przeklęty los... Co zamyka przed mistrzami Polski wrota do piłkarskiego raju?

Mistrzowi Polski już po raz 19. nie udało się awansować do fazy grupowej Champions League. Co zamyka przed naszymi drużynami wrota do piłkarskiego raju?

Maciej Kmita
Maciej Kmita

W III rundzie el. Ligi Mistrzów 2015/2016 Lech Poznań musiał uznać wyższość FC Basel (1:3, 0:1) i pożegnał się z walką o awans do fazy grupowej Champions League. Kolejorz jest 19. polską drużyną, przed którą rywale zatrzasnęli wrota do piłkarskiego raju - nie ma w Europie drugiego takiego kraju, jak Polska, który na powrót swojego przedstawiciela do fazy grupowej Ligi Mistrzów czekałby tak długo.


Owszem, reprezentanci 22 z 53 europejskich lig nigdy nie zagrali w Champions League, a Polska jest w gronie 31 państw, których drużyny choć raz w niej wystąpiły, a teraz czekamy najdłużej na powrót mistrza Polski do elity.

Kraje, których mistrzowie jeszcze nigdy nie zagrali w fazie grupowej Ligi Mistrzów: Albania, Andora, Armenia, Azerbejdżan, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Estonia, Gibraltar, Gruzja, Irlandia, Irlandia Północna, Islandia, Kazachstan, Litwa, Luksemburg, Łotwa, Macedonia, Malta, Mołdawia, San Marino, Walia, Wyspy Owcze.

Ostatnim mistrzem Polski, który wziął udział w fazie grupowej Champions League, był w sezonie 1996/1997 Widzew Łódź, a począwszy od edycji 1997/1998, swoje drużyny w fazie grupowej Ligi Mistrzów mieli między innymi Białorusini, Bułgarzy, Chorwaci, Cypryjczycy, Finowie, Izraelczycy, Słowacy, Słoweńcy czy Węgrzy.

Polsce nie pomogła nawet tzw. "reforma Platiniego", która została wprowadzona w życie przed sezonem 2009/2010. W jej efekcie 22 z 32 miejsc w fazie grupowej Champions League jest obsadzonych przez drużyny z krajów z miejsc 1-15 rankingu UEFA, a o pozostałe 10 trwa walka w kwalifikacjach. Najważniejszym punktem reformy było to, by mistrzowie słabszych piłkarsko krajów nie rywalizowali w eliminacjach z niemistrzami z takich lig jak angielska czy hiszpańska. W związku z tym pozostałe 10 lokat w fazie grupowej rozgrywek obsadza pięć zwycięskich drużyn ścieżki mistrzowskiej (mistrzowie federacji 13-53), a pięć zwycięzcy ścieżki niemistrzowskiej (drużyny z federacji 1-15).

Od momentu wprowadzenia reformy, ścieżką mistrzowską do nieosiągalnej dla polskich zespołów od 19 lat fazy grupowej Ligi Mistrzów trafiali mistrzowie Austrii, Belgii, Białorusi, Bułgarii, Chorwacji, Cypru, Czech, Danii, Izraela, Grecji, Rumunii, Serbii, Słowacji, Słowenii, Szkocji, Szwajcarii, Szwecji i Węgier.

Co zamyka przed mistrzami Polski wrota do piłkarskiego raju, jakim jest Liga Mistrzów? Przez blisko dwie dekady powodów, przez które polska liga jest nieobecna w elicie, zebrało się wiele.

Lech Poznań bez skutecznego napastnika

Kiedy mistrz Polski awansuje do fazy grupowej Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (24)
  • cop Zgłoś komentarz
    Dlaczego tak długo,powód jest jeden to że nasi piłkarze to bardzo słabi zawodnicy są,bez ambicji,i mecze przegrywają już w szatni,nawet jak trafią jakiś kelnerów sami są po prostu
    Czytaj całość
    gorsi,ot taka cała prawda.Liga dno,reprezentacja ciut lepiej,ale tam mamy paru dobrych zawodników.
    • UNIA UNIA LESZNO 2015 Zgłoś komentarz
      42% Nie mam już wiary w awans polskiego zespołu do Ligi Mistrzów MASAKRA!!!!!!
      • Dariusz Konferowicz Zgłoś komentarz
        wszystko!
        • Shemar Zgłoś komentarz
          Powody powoli przestają mieć znaczenie, gdyż były już niemal wszystkie i za rok będzie można jeden z nich ponownie przywołać. Jedno jest za to niezmienne, czyli to, że od lat nasz
          Czytaj całość
          mistrz - ktokolwiek nim został, nie był sportowo przygotowany na rywalizację na takim poziomie i zawsze myślano, że coś tam się może niby wzmocni drużynę i to wystarczy. Nie wystarczy. A szerokim tematem, który warto pociągnąć, a może być trudny do jednoznaczniej odpowiedzi, jest wpływ na to wszystko sytuacji, że nasza liga jest od lat zakodowana i choćby nie wiem jak c+ się starał udoskonalać produkt zwany Ekstraklasa, wprowadzał nowe technologie, latające kamery i śpiewających komentatorów, to nie przyciągnie to nowych sponsorów, a obecni nie wydadzą więcej, niż dotychczas bez gwarancji szerokiej ekspozycji w mediach, której kodowany przekaz nie zapewnia. Na takie rozwiązanie mogą sobie pozwolić inne kraje, gdzie już wcześniej się dochowali porządnej ligi, ale nie my. To stwierdzenie może się wielu osobom nie spodobać, szczególnie abonentom, ale w dużej mierze właśnie przez to nasza liga jest skutecznie udupiona i tym samym nigdy nie da sobie szansy na podniesienie poziomu, co mogłoby zaowocować silniejszym mistrzem na miarę awansu do chociaż fazy grupowej. Gwarancji może to nie dać, ale warto spróbować, lecz nie tak jak próbowano, aby coś może otworzyć na szerszego widza, gdzie i tak mecze tych najlepszych drużyn, z których wyłaniał się później mistrz, były pochowane. A dochodzi do sytuacji, że za każdym razem prawa do ligi kosztują coraz więcej, kluby niby mają z tego więcej kasy, tylko przekłada się to jedynie na to, że tym ciągle przeciętnym piłkarzom więcej się płaci, a nie idzie za tym pozyskiwanie coraz lepszych, bez których nie uzyska się awansu do LM i każdy rywal, czy to ze Szwajcarii, Cypru, Czech, będzie silniejszy. Nie ma jednej gotowej recepty na poradzenie sobie z tą jednak wstydliwą dla nas sytuacją, by mistrz tak dużego i liczebnego kraju, jeszcze z pięknymi tradycjami piłkarskimi, gdzie już nawet tyle okazałych stadionów pobudowano, miał nie grać w rozgrywkach, w których już nie takie państwa się przewijają. Ale w takim razie czym to tłumaczyć? Że Polska jest mało atrakcyjnym krajem i nigdy się nie doczekamy, aby chcieli grać u nas lepsi piłkarze? Nie ma konkretnej wizji, aby zbudować naprawdę silny klub, a dla Lecha i Legii ważniejsza jest nasza liga, aby tu utrzymać prymat i brać jak najwięcej z tego co jest, a nie budować plan na tym, co można by zyskać na takim awansie do fazy grupowej LM, bo już za sam udział tam można całkiem sporo wyciągnąć.
          • Gervasio Zgłoś komentarz
            Nie ma się co oszukiwać, za niewielkie pieniądze nie zagra się w LM tak jak nie kupi się dobrego auta za okazyjną cenę. Takie przypadki są na prawdę rzadko. Basel sprzedało gracza za
            Czytaj całość
            10 mln parę dni temu a za 10 godzin(!) podpisano kontrakt z następcą, kosztował 2 mln euro. Fact, który został sprzedany za 10, rok wcześniej został kupiony za 3 mln. Nie mówię, że takie kwoty należy wydawać w polskim futbolu, bo są to bardzo wysokie sumy, ale jak np Lech sprzedaje Teodorczyka czy Lewandowskiego za ok 4 mln każdy to min po 1 mln na zastępce, który da im to co poprzednicy - bramki. Nawet 80% tej kwoty przeznaczyć na 2 wzmocnienia, może 3. Podkreślę - WZMOCNIENIA. LEch zrobił szybko 4 transfery w tym roku , no fajnie, ale który zawodnik okazał się wzmocnieniem do tej pory? Żaden a LEch już nie gra o LM. To nie jest łatwa sprawa, by trafiać z transferami i za większe kwoty, ale warto poświęcić trochę pieniędzy bo wystarczy jeden(!) awans do LM i klub zarabia ok. 12-13 mln euro i wracają się wydatki na piłkarzy. Nie wiem czy właściciele klubów w Polsce są biedni czy chodzi tylko o zyski ( a pewnie i tak niewielkie lub w ogóle). Wiem, że łatwo się mówi bo nie moje pieniądze, ale jak ktoś ma marzenia i możliwości finansowe to małymi kroczkami można je zrealizować i to nie jeden raz.
            • bradfordWTS Zgłoś komentarz
              po 1 misiek to najwieksza zakala wisly po 2 uEFA po raz kolejny oszukala wisle w meczu z Panathinaikosem
              • artzuk Zgłoś komentarz
                ...Co zamyka? POZIOM SPORTOWY
                • Zdzisław Pieciul Zgłoś komentarz
                  sprawa jest prostsza noż mogłoby się wydawać!Widzew czy Legia w tamtych czasach grała w 100% krajowymo najlepszymi piłkarzami a druga sprawa to co to za Mistrz Polski, który w b.słabej
                  Czytaj całość
                  lidze ma poniżej 50% zwycięskich meczów(jakby ostatnio Lech)
                  • grzesb Zgłoś komentarz
                    Po pierwsze za dużo wódki, po drugie polska myśl szkoleniowa (polscy trenerzy powinni być zatrudniani co najwyżej w drugiej lidze,nikt kto poważnie inwestuje w piłkę nie powinien
                    Czytaj całość
                    zatrudniać polskiego trenera ) a po trzecie jakiś zły system w polskich rozgrywkach ligowych. Nie da się nie zauważyć że polskie kluby najlepiej grają w okresie październik - grudzień podczas gdy eliminacje przypadają na lipiec-sierpień.
                    • Błażej Mania Zgłoś komentarz
                      Odpowiedź na pytanie z tytułu jest bardzo prosta: BRAK UMIEJĘTNOŚCI PRZY TYM POZIOMIE WYPŁAT KTÓRY IM SIĘ FUNDUJE, bo już we wczesnych rundach wstępnych nasze drużyny fundują nam
                      Czytaj całość
                      marne spektakle piłkarskie, choć wyniki w tym roku były i tak lepsze niż gra z Bośniakami, Litwinami czy Słoweńcami. Czy myślicie że ci wszyscy, którzy próbowali coś zdziałać za granicą, nie grają bo uparli się na nich trenerzy? Tylko Milik próbuje coś zdziałać ciężką pracą (zobaczymy na jak długo starczy mu odporności na wodę sodową), Lewy to przereklamowany produkt Kucharskiego, a Szczęsny już od dawna dostaje małpiego rozumu, ale tak to jest jak bez przerwy obracasz się w środowisku sponsoretek, gdzie trzeba przylansować.
                      • wislok Zgłoś komentarz
                        Raz ten awans faktycznie winien być- Wisły z Panathinaikosem. Niestety w większości przypadków byliśmy po prostu słabsi. Zdaje się,że szansę niepowtarzalną rok temu miała Legia,ale w
                        Czytaj całość
                        głupi sposób ją zaprzepaścili.
                        • Andrzej GM Zgłoś komentarz
                          Od kilku lat, nasze kluby przystępują do eliminacji , bez napastnika.
                          • Aleksandar Zgłoś komentarz
                            "Grecką tragedię" pamiętam jakby była wczoraj. Do dzisiaj najbardziej żałuję tego meczu eliminacyjnego w LM. Wisła w Atenach przez pierwsze 45 minut stworzyła sobie kilka dobrych
                            Czytaj całość
                            sytuacji ,których nie wykorzystała. A druga połowa to już znana historia i zasługa arbitra ,który nie uznał gola na 2:2 Penksy po którym PAO by się nie podniosło. Pamiętam jak Frankowski w którymś wywiadzie powiedział, że po tym meczu stracił wiarę w LM dlatego decyduje się na odejście z Wisły.
                            Zobacz więcej komentarzy (4)