Puchar Polski: Legia rozpoczyna obronę trofeum, rewanż za pamiętny finał

Wojskowi zagrają z Górnikiem Łęczna, a hitową parę tworzą finaliści z 2010 roku: Jagiellonia Białystok i Pogoń Szczecin. Arką Gdynia czekają derby Pomorza.

Puchar Polski był jedynym trofeum zdobytym przez Legię Warszawa w poprzednim sezonie. Pokonała w finale na Stadionie Narodowym Lecha Poznań, który następnie odegrał się na finiszu Ekstraklasy. Legia i Lech to jedyne drużyny z Polski, które rywalizują na trzech frontach i niebawem zawalczą o grupę Ligę Europy. Zanim to nastąpi zespół ze stolicy czeka powrót na stadion Górnika Łęczna.
[ad=rectangle]
Legia była w Łęcznej przy okazji meczu ligowego. Poprawiła sobie humor po wpadce z grudnia i tym razem bez problemu pokonała Górnika, który do tego dnia był niepokonany w lidze. Wybornie spisał się Nemanja Nikolić, który robił co chciał z obrońcami i mógł nawet zdobyć hat-tricka przed przerwą. Teraz czas na rewanż, o inną stawkę, zapewne w innych składach. W weekend jedni i drudzy zremisowali. Górnik w Szczecinie, a Legia u siebie z Wisłą.

Pasjonująco zapowiada się konfrontacja w Białymstoku. Jagiellonia gości Pogoń Szczecin, Michał Probierz - dobrego znajomego - Czesława Michniewicza. To szansa na rewanż za finał Pucharu Polski z 2010 roku. Jagiellonia pokonała wówczas szczecinian 1:0 i zdobyła pierwsze w historii tak cenne trofeum. Nie obyło się bez kontrowersji - Robert Małek nie gwizdnął rzutu karnego po faulu na Marcinie Bojarskim.

Kibice w Szczecinie do dziś czują się skrzywdzeni, choć kilkakrotnie mierzyli się z Jagą w lidze i mogli odegrać. Dziś w kadrze Pogoni statystuje tylko jeden zawodnik, który wówczas zagrał - Radosław Janukiewicz, ale na boisko na pewno nie wyjdzie. Dla gości rozpoczyna się swoiste Tour de Pologne, ponieważ w mniej niż tydzień przejadą 2700 kilometrów. - Nie załamaliśmy się po losowaniu - zapewniał jednak Michniewicz.

Jakub Słowik zagra przeciw Jagiellonii, którą opuścił na rzecz Pogoni
Jakub Słowik zagra przeciw Jagiellonii, którą opuścił na rzecz Pogoni

W Gdyni derby, może nie najbardziej prestiżowe na Pomorzu, ale z reguły gorące i zacięte. Arka gości Chojniczankę. Na zapleczu Ekstraklasy lepiej wystartowali żółto-niebiescy. Zdobyli cztery punkty z trudnymi rywalami. Byli też jedynym, niepokonanym I-ligowcem w okresie przygotowań. Chojniczanka chce namieszać, na Arkę mobilizować jej zawodników specjalnie nie trzeba, a na dodatek jest podrażniona z dwóch powodów - przegrała w lidze, a jej poprzednia, pucharowa przygoda skończyła się prawie tak szybko jak zaczęła.

Pucharowym sprinterem, a nie maratończykiem była ostatnio również Lechia Gdańsk. W środę zagra z Puszczą Niepołomice. Drużyny dzielą niedolę - zaczęły sezon od serii bez zwycięstwa. Zielono-biali nie spełniają pokładanych w nich nadziei i jeżeli nie chcą pogłębić dołka - nie mogą odpaść. Puszcza nieoczekiwanie jest czerwoną latarnią w II lidze, a jej poprzedni mecz na własnym stadionie był wielkim niewypałem.

W niedzielę Lechia zremisowała bezbramkowo ze Śląskiem Wrocław. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego wybierają się do Olsztyna. Stomilowi zabrakło kilku minut koncentracji, by gościć wrocławian jako lider I ligi. Nie zmienia to faktu, że przebudowana drużyna spisuje się dobrze na progu piłkarskiej jesieni i powinna solidnie przeegzaminować Śląsk. Faworytem jednak nie jest i to nie ulega wątpliwości.
1/16 finału Pucharu Polski:

Stal Stalowa Wola - Piast Gliwice / śr. 12.08.2015 godz. 17.00

Puszcza Niepołomice - Lechia Gdańsk / śr. 12.08.2015 godz. 17.00

Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin / śr. 12.08.2015 godz. 17.30

Zawisza Bydgoszcz - Chrobry Głogów / śr. 12.08.2015 godz. 18.00

Arka Gdynia - Chojniczanka Chojnice / śr. 12.08.2015 godz. 18.30

Zagłębie Sosnowiec - Górnik Zabrze / śr. 12.08.2015 godz. 19.00

Wigry Suwałki - GKS Katowice / śr. 12.08.2015 godz. 19.00

Stomil Olsztyn - Śląsk Wrocław / śr. 12.08.2015 godz. 19.45

PGE GKS Bełchatów - Drutex-Bytovia Bytów / śr. 12.08.2015 godz. 20.00

Górnik Łęczna - Legia Warszawa / śr. 12.08.2015 godz. 20.30

#dziejesiewsporcie: Nie trafił w bramkę z kilku metrów

Źródło: sport.wp.pl

Źródło artykułu: