Michał Bartkowiak ma 18 lat i występuje na pozycji pomocnika. To jeden z najbardziej utalentowanych zawodników w swoim roczniku, jest etatowym reprezentantem Polski U-18. Do Śląska trafił rok temu z Górnika Wałbrzych i bardzo szybko zadebiutował w Ekstraklasie. Niestety, już dzień po debiucie w meczu rezerw doznał poważnego złamania nogi, które wykluczyło go z gry na wiele miesięcy. Na boiska Ekstraklasy wrócił dopiero w ostatniej kolejce minionego sezonu, dając bardzo dobrą zmianę w spotkaniu z Pogonią Szczecin.
[ad=rectangle]
Teraz piłkarz coraz częściej dostaje szansę od Tadeusza Pawłowskiego, ale cały czas nie może w pełni pokazać swoich możliwości, bowiem w jego nodze znajduje się metalowa blaszka. To pozostałość po poważnym złamaniu nogi.
- Czasami blaszka powodowała to, że nie mogłem trenować. Po zajęciach czy wieczorami odczuwałem ból. W czasie przerwy będę chciał wyciągnąć tę blachę, bo jednak uwiera mnie gdzieniegdzie. Przy strzałach czy jakichś ruchach, to boli. Odczuwam to - wyjaśnia piłkarz.
Bartkowiak jest środkowym pomocnikiem, który w kilku meczach już pokazał, że drzemie w nim ogromny potencjał. W ostatniej kolejce w meczu z Górnikiem Łęczna zawodnik nie pojawił się jednak na boisku. - Do rozgrzewki podszedłem normalnie. Myślałem, że wejdę, ale to jest decyzja trenera. Inni zawodnicy weszli, bardziej doświadczeni. Wynik był remisowy i trener postawił na kogoś innego - skomentował piłkarz.
- Nie mogę powiedzieć, że było zaskoczenie. Byłem świadomy tego, że wejdzie bardziej doświadczony zawodnik - podsumował.