Bundesliga: Przemysław Tytoń jeszcze długo nie będzie miał konkurenta

Polski bramkarz nie zachwyca w VfB Stuttgart, ale o miejsce w składzie nie musi się obawiać, ponieważ przerwa w występach jego konkurenta coraz bardziej się wydłuża.

Mitchell Langerak doznał kontuzji na początku lipca i prognozowano, że będzie pauzował przez cztery tygodnie. Tymczasem sierpień dobiega końca, a Australijczyk wciąż nie trenuje i nie wiadomo, kiedy będzie mógł wznowić zajęcia. Jak informują niemieckie media, jego przymusowa przerwa może potrwać jeszcze długo.
[ad=rectangle]
- Jego leczenie przeciąga się, co bardzo denerwuje zarówno jego, jak i nas - przekonuje dyrektor sportowy VfB Stuttgart Robin Dutt, a trener Alexander Zorniger jest zmuszony, chcąc nie chcąc, stawiać na Przemysława Tytonia. Nominalny numer 3 to bowiem niedoświadczony i nieograny Odisseas Vlachodimos.

Tytoń w pojedynkach z 1.FC Koeln i Hamburgerem SV został pokonany aż 6-krotnie i według magazynu Kicker jest najsłabszym golkiperem całej ligi po dwóch kolejkach. Uzyskał średnią ocen "4,5" (skala 6-1), a wynik drugiego najgorszego bramkarza Yanna Sommera to "3,5" (prowadzi Oliver Baumann - "2").

Przed przerwą reprezentacyjną Tytonia czeka jeszcze występ z Eintrachtem Frankfurt na Mercedes-Benz Arena w ramach 3. kolejki Bundesligi.

Komentarze (1)
avatar
mtay
25.08.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
To nie z Tytoniem mają problem... To obrona VfB Stuttgart jest dziurawa jak szwajcarski ser!