Zagłębiacy mieli udany początek sezonu, prezentowali oni ładną piłkę. Już w pierwszej ligowej kolejce zaprezentowali się z dobrej strony, lecz punktów nie zdobyli, przegrali bowiem 0:1 z Wisłą Płock. Jednak pozostawili po sobie dobre wrażenie, a pochlebne opinie zebrali nie tylko po tym spotkaniu, ale i po następnych. Zagłębie pokonało 1:0 GKS Katowice (2. kolejka I ligi), 3:1 Górnik Zabrze (1/16 Pucharu Polski), a także rozbiło 4:2 Arkę Gdynia (4. kolejka I ligi).
[ad=rectangle]
Po efektownym pokonaniu Arki nadszedł pojedynek z MKS-em Kluczbork, którego byli faworytem. Pokazali to przez godzinę gry, lecz brakowało im skuteczności i zdołali zdobyć tylko jednego gola - w 33. minucie trafił Jakub Arak, który wykorzystał podanie Martina Pribuli.
Po godzinie inicjatywa przeszła na stronę kluczborczan, którzy wiele wysiłku włożyli w konstruowanie akcji. - Przez ostatnie 20 minut broniliśmy się - przyznał Pribula. Jednak defensywa Zagłębia Sosnowiec okazała się nieskuteczna, w doliczonym czasie gry gola strzelił bowiem Sebastian Deja, zostając tym samym bohaterem MKS-u.
- Myślę, że gdybyśmy zdobyli bramkę na 0:2, to byłoby po meczu. Szkoda tego spotkania - ubolewał Martin Pribula, który przyznał, że przez pewien czas Zagłębie było stroną przeważającą na murawie. - Przez 60 minut mieliśmy mecz pod kontrolą, trzeba było strzelić drugą bramkę i byłoby po meczu - zaznaczył.
Bieżący sezon I ligi zapowiada się ciekawie, pierwsze kolejki pokazały bowiem, że stawka zespołów jest wyrównana, a drużyna skazywana na porażkę potrafi zaskoczyć faworytów i ich pokonać. Obecnie Zagłębie legitymuje się bilansem meczów 2 zwycięstw, 1 remisu i 2 porażek, które poniosło z Wisłą Płock (0:1) i Wigrami Suwałki (2:3). - Każdy rywal jest taki sam. Mamy za sobą pięć kolejek, ale z każdym z przeciwników mogliśmy sobie dać radę - przyznał Pribula.
W obu przegranych spotkaniach sosnowiczanie mogli pokusić się o zwycięstwo, przeciwko Wiśle pokazali się z naprawdę dobrej strony, a w starciu z Wigrami zabrakło im nieco sił, trzy dni wcześniej rozegrali bowiem wymagający pojedynek Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze. - Sądzę, że gramy dobre akcje ogólnie jako cały zespół. Z przodu się układa, gramy wszyscy fajnie jako drużyna - powiedział.
Martin Pribula jest ważnym ogniwem Zagłębia, gdyż razem z Dawidem Ryndakiem napędza akcje drużyny rajdami na skrzydłach. Pribula i Ryndak tworzą dobry duet sosnowieckiego zespołu, który nadaje tempo wielu sytuacjom bramkowym.
Po remisie w Kluczborku Zagłębiacy wracali do Sosnowca rozgoryczeni stratą zwycięstwa. Nic więc dziwnego, że chcą się zrehabilitować już w najbliższym spotkaniu. W niedzielę 30 sierpnia podejmować będą Pogoń Siedlce. - To będzie trudny mecz, jak każdy inny - zaznaczył.