Choć stare porzekadło mawia, że dwa razy się nie wchodzi do tej samej rzeki, to nowy nabytek Górali Mieczysław Sikora nie zastanawiał się zbyt długo nad propozycją trenera Marcina Brosza. - Trener Brosz zadzwonił do mnie jakoś końcem listopada i powiedział jak wygląda sytuacja. Cieszę się, że Podbeskidzie po raz drugi wyciągnęło do mnie rękę. Mam nadzieję, że odwdzięczę się za to dobrą grą i w czerwcu wszyscy będziemy cieszyć się z awansu do ekstraklasy - opowiada Sikora.
Od pierwszego zetknięcia Mieczysława Sikory z Podbeskidziem minęło już 5 lat. Krótki, jednorundowy epizod młodszego z utalentowanych braci, zakończył się sportowym awansem do ekstraklasy. - Różnie to bywało. Byłem rok w Odrze gdzie nie szło mi najlepiej. Potem wypożyczenia do Piasta i Szczakowianki. Tułałem się po Polsce, dlatego cieszę się, że wracam w rodzinne strony i mam nadzieję, że na dłużej się tu zadomowię i już nie będę musiał zmieniać barw - cieszy się 27-letni pomocnik Górali.
Mieczysław Sikora miał już styczność z trenerem Marcinem Broszem. Obaj razem pracowali w żywieckiej Koszarawie, obaj wywalczyli awans z żywieckim klubem do wyższej klasy rozgrywkowej. - Trener Brosz jest na pewno bardzo ambitnym człowiekiem. To już widać po treningach jak jest wszystko dokładnie przygotowane i przemyślane - nic nie jest robione na hurra. Miałem okazję z trenerem pracować w Koszarawie Żywiec i ta współpraca nam się bardzo dobrze układała, czego efektem był awans. Mam nadzieje, że powtórzymy to też w Bielsku-Białej - mówi nowy nabytek zespołu ze stolicy Podbeskidzia.
Choć ostatnie lata Sikora spędził w Łódzkim Klubie Sportowym, a ostatnią rundę w ostrowieckim KSZO, to sam przyznaje, że bacznie od jakiegoś czasu śledzi poczynania Górali. - Śledziłem poczynania Podbeskidzia już w ubiegłym sezonie, kiedy do bielskiego zespołu dołączył trener Brosz. Gdyby nie te odjęte punkty za udział w aferze korupcyjnej Górale już graliby w ekstraklasie. W tym sezonie im również bardzo dobrze idzie, dlatego po telefonie trenera zdecydowałem się tutaj przyjść i pomóc w walce o awans - opowiada Sikora.
Mieczysław Sikora po raz drugi w swojej karierze przywdzieje trykot Górali
Kiedy młodszy brat Adriana występował w Podbeskidziu nie grzeszył wówczas ogromną skutecznością. - Pamiętam bardzo dobrze tą rundę, w której dane mi było występować w Podbeskidziu. Strzeliłem tylko jedną bramkę w wygranym meczu z Bełchatowem. Wtedy byłem na boisku napastnikiem. Odkąd zacząłem współpracować z trenerem Broszem zostałem przekwalifikowany na pomocnika i myślę, że ta zmiana była korzystna dla mnie. Nie jestem wielce bramkostrzelnym zawodnikiem, ale mam nadzieję że teraz w Podbeskidziu będzie dużo lepiej niż kiedyś - zaznacza nowy pomocnik Górali.
Pozycja pomocnika, na której przyjdzie w Podbeskidziu rywalizować Sikorze, ma bardzo dobrą obsadę. Zawodnik jednak nie martwi się o swoją przyszłość. - Przyszedłem do Podbeskidzia z myślą gry w pierwszym składzie. Wiadomo, że nikt nie zagwarantował mi z góry, że będę wychodził na boisko w podstawowym zestawieniu. Z pewnością trzeba będzie o miejsce powalczyć, bo konkurencja jest bardzo spora, ale solidną pracą na treningach mam nadzieję że wywalczę miejsce w podstawowej jedenastce - kończy Góral z krwi i kości, którego debiut na boisku będziemy mogli prześledzić w najbliższym sparingu Podbeskidzia z MFK Karwina.