- Prz stanie 2:0 sytuacja zrobiła się bardzo trudna. Zawodnicy włożyli wiele trudu w to spotkanie. Potem, przy stanie 1:2, stworzyliśmy sobie dużo bardzo dobrych sytuacji - powiedział po meczu we Frankfurcie Adam Nawałka, selekcjoner reprezentacji Polski.
- Do 70. minuty nasza gra wyglądała w dalszym ciągu dobrze. Cały czas wywieraliśmy dużą presję na przeciwników, stworzyliśmy kilka bardzo dobrych sytuacji. Wyciągniemy wnioski z tej porażki. Uważam, że idziemy w dobrym kierunku. To spotkanie może sprawić, że drużyna będzie grała coraz lepiej - uważa Nawałka. - Były bardzo dobre fazy gry. Mieliśmy sytuacje, ale zabrakło wykończenia.
Selekcjoner przypomniał, że nasz zespół miał więcej sytuacji niż w Warszawie, gdy wygraliśmy z Niemcami 2:0. Teraz o porażce zadecydowały błędy taktyczne.
- Był brak asekuracji. Przeciwnik rozegrał kilka razy łatwe piłki naszą prawą stroną. Grając z mistrzami świata musisz być przygotowany, że musi być pełna koncentracja, realizowanie założeń. Nie było szybkiej reakcji zawodników, jeśli chodzi o asekurację - przyznał selekcjoner.
Faktycznie Niemcy szukali przestrzeni na naszej prawej stronie, gdzie grał Łukasz Piszczek. Obrońca Borussii Dortmund zszedł z boiska jeszcze przed przerwą, ale selekcjoner zapewnił, że nie było to spowodowane słabą grą zawodnika.
- Łukasz Piszczek ma problemy z "przywodzicielem". Doznał kontuzji w pierwszej połowie. Gdy Łukasz dał znać, szukałem okazji do zmiany - mówi Nawałka.
Nawałka pytany o to, dlaczego wystawił jedenastkę z aż trzema defensywnymi pomocnikami, stwierdził: - Zawsze analizujemy mocne strony rywala. Stąd ta decyzja, była to najlepsza opcja, by osiągnąć dobry wynik.
Polakom niespodziewanie pomogli Gruzini, którzy ograli 1:0 Szkocję. To znacznie zwiększa nasze szanse na awans do EURO 2016. - Wychodzimy z założenia, że ważne jest to co my robimy, ale wynik meczu nie jest dla nas zaskoczeniem. Widzieliśmy postęp w grze Gruzji - stwierdził selekcjoner reprezentacji Polski.
Marek Wawrzynowski z Frankfurtu
[b]
[/b]