Michał Kołodziejczyk: Nasi źli chłopcy

Polska przegrała z Niemcami bez wstydu. Mamy kilku świetnych piłkarzy, u Niemców świetni są niemal wszyscy. Kto narzeka, nie zna się na piłce.

Reprezentacja Polski od ponad roku imponuje. Trudno napisać mi coś negatywnego nawet po porażce. Robert Lewandowski po ostatnim gwizdku był zły. Stwierdził, że zagraliśmy za bardzo wycofani, że trudno szukać pozytywów po porażce. Jeszcze niedawno złotouści piłkarze przekonywaliby, że grali z mistrzami świata, w jaskini lwa i trzeba znać swoje miejsce w szeregu. Zresztą do strefy mieszanej wysłaliby Michała Żewłakowa, który w posypywaniu głowy popiołem za całą drużynę był najlepszy i do tego miał piękne, szczere oczy. Brzmiał po prostu wiarygodnie.

Nowe pokolenie w Europie nie czuje się zawstydzone. Nosi takie same ciuchy, szybko uczy się języków i wie, że w hotelach trzeba włożyć kartę do szufladki przy drzwiach, żeby włączyć prąd. Tak samo zachowuje się na boisku. Przegraliśmy z Niemcami 1:3, co przy zwycięstwie 2:0 w Warszawie powoduje, że przy równej liczbie punktów, będziemy w tabeli wyżej od mistrzów świata. Tymczasem nasi chłopcy są źli i za to należy im się wielki szacunek.

We Frankfurcie w reprezentacji Polski pierwszy, albo drugi raz w tym sezonie kopnęli piłkę Słamowir Peszko, Jakub Błaszczykowski i Łukasz Szukała. Tomasz Jodłowiec daleki jest od formy, obecność Krzysztofa Mączyńskiego w kadrze mało kto zrozumie. Trener Adam Nawałka pięknie mówił o etosie reprezentanta, budował, pompował i ta grupa zawodników naprawdę uwierzyła mu, że jest w stanie wygrać z każdym. Po tym, jak we Frankfurcie podniosła się z 0:2 na 1:2, a Lewandowski w ostatniej akcji pierwszej połowie był bardzo blisko wyrównania, widać było ten pazur, na który czekaliśmy w kadrze tyle lat.

Na więcej zabrakło nie szczęścia, ale umiejętności. Od Niemców byliśmy słabsi, nie oszukujmy się, że mamy ekipę na mundial. Nie. Ale w obecnej sytuacji w tabeli, kiedy ciągle możemy wygrać bardzo trudną grupę, ciężko nie szukać pozytywów. Te eliminacje przypominają wyścig kolarski, który zakończy się etapem górskim. Po porażce z Gruzją Szkoci stoją pod ścianą. Szkoci zagrają w poniedziałek z Niemcami, w następnej kolejce z Polską. To w Glasgow, skąd do szkockich Higlandsów niedaleko, rozstrzygnie się, kto pojedzie do Francji.

Michał Kołodziejczyk z Frankfurtu

Źródło artykułu: