Gilewicz broni Piszczka. "To absolutnie nie fair i nie w porządku"

- To, że niektórzy próbują obarczać Łukasza Piszczka całą winą za utratę goli w meczu el. Euro 2016 z Niemcami, jest absolutnie nie fair i nie w porządku - przekonuje w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty były reprezentant Polski Radosław Gilewicz.

Po 19. minutach niedawnego meczu el. Euro 2016 we Frankfurcie Niemcy prowadzili z Polską już 2:0. Bramki dla gospodarzy zdobyli Thomas Mueller i Mario Goetze. Przy obu asystował lewy obrońca Jonas Hector.

- Jeżeli ktoś przeanalizuje grę przeciwnika, to zobaczy, że Hector jako lewy obrońca cały czas grał przy Łukaszu Piszczku. Tyle, że Polak był całkowicie osamotniony i pozbawiony asekuracji. To jednak problem całej obrony i defensywnych pomocników. Wyglądało to naprawdę źle. Tak nie można grać. Atakujemy całym zespołem i bronimy całym zespołem - podkreśla Radosław Gilewicz.
[ad=rectangle]
- Przy tak grających pomocnikach, jakich ma reprezentacja Niemiec, trudno jest ich zatrzymać. Piszczek miał pecha, bo większość ataków przechodziła jego stroną. Maciej Rybus na lewej obronie miał trochę łatwiej, bo tych akcji było mniej. Oczywiście, część winy Łukasz bierze na siebie, bo nie był w najlepszej dyspozycji zdrowotnej - zauważa były napastnik niemieckich i austriackich klubów.

W 43. minucie meczu we Frankfurcie Piszczek opuścił boisko w powodu kontuzji biodra. Było to odnowienie urazu, którego doznał podczas treningu Borussii Dortmund. Po badaniach medycznych okazało się, że 30-latek nie będzie w stanie zagrać w kolejnym meczu z Gibraltarem. W niedzielę opuścił zgrupowanie reprezentacji Polski.

W meczu z Gibraltarem Piszczka zastąpił Olkowski. Parę stoperów, podobnie jak w meczu z Niemcami, stanowili Kamil Glik i Łukasz Szukała, a na lewej obronie ponownie zagrał Maciej Rybus.

W drugiej połowie reprezentanci Gibraltaru napsuli im trochę krwi. Przeprowadzili kilka groźnych akcji, oddali kilka groźnych strzałów, zmuszając do interwencji Łukasza Fabiańskiego.

W 87. minucie przeprowadzili akcję, po której bramkarz Swansea wyciągał piłkę z siatki. Był to dopiero drugi gol reprezentacji Gibraltaru w eliminacjach Euro 2016.

- Do meczów z Niemcami i Gibraltarem mieliśmy tylko trzy stracone bramki i był to najlepszy wynik w naszej grupie. Wyglądało to bardzo dobrze i wszyscy byli zadowoleni - przypomina Gilewicz.

Sytuacja zmieniła się po meczach w Niemcami i Gibraltarem, w których Polacy stracili cztery gole.

- Myślę, że w tym ostatnim spotkaniu zabrakło przede wszystkim koncentracji. Na pewno musimy jeszcze nad tym popracować - nie ma wątpliwości Gilewicz.

Michał Bugno

Autor na Twitterze:
Komentarze (0)