Reprezentant Anglii z pewnością nie wsiadł do autobusu klubowego, który zawoził piłkarzy do hotelu "Lowry", gdzie gracze MU spędzali ostatnią noc przed hitem kolejki Premier League.
Również rzecznik prasowy klubu z Old Trafford nie umiał wyjaśnić nieobecności największej gwiazdy zespołu Louisa van Gaala. Podczas poprzedzającej spotkanie konferencji prasowej holenderski szkoleniowiec nie wspomniał choćby słowem o Rooney'u. Dlatego też sytuacja wydaje się poważna.
We wtorek Anglik pobił rekord liczby goli strzelonych dla reprezentacji tego kraju. Wykorzystanie rzutu karnego w meczu przeciwko Szwajcarii (2:0) było jego 50. trafieniem dla drużyny narodowej. Poprzednio najskuteczniejszym graczem był Bobby Charlton (49).