II liga: Raków Częstochowa wygrał hit, cudowny powrót Olimpii Zambrów

O GKS-ie Tychy i Rakowie Częstochowa mówi się - jedyne kluby, które muszą, a nie mogą awansować do I ligi. Bezpośrednie starcie pretendentów na nowoczesnym stadionie obejrzało 11 tysięcy kibiców. Większość wróciła do domów w podłych nastrojach, ponieważ tyszanie przegrali 1:2 i wypadli poza miejsca premiowane awansem.

Hit kolejki rozpoczął się dobrze dla GKS-u. Mariusz Zganiacz strzelił na 1:0 z rzutu karnego po faulu na Tomaszu Górkiewiczu. Do przerwy Trójkolorowi spokojnie kontrolowali sytuację, a gdyby Marcin Radzewicz strzelił ciut niżej, to po pierwszej połowie mogło być 2:0. Tak się nie stało, a niewykorzystana okazja zemściła się na gospodarzach.

Raków pobudził się w szatni i drugą połowę zagrał lepiej niż pierwszą. Bohaterem gości został 20-letni Damian Warchoł, który zdobył dwa gole. W 52. minucie skarcił GKS za błąd w obronie, a w 57. był najlepszy w zamieszaniu po rzucie wolnym wykonanym przez Rafała Figiela. Do końca meczu drużyna Kamila Kieresia nie podniosła się, a porażka 1:2 oznacza, że spadła w tabeli za częstochowian.

Wysoko w tabeli plasuje się nadal Siarka Tarnobrzeg. Pozycję wicelidera obroniła dzięki zwycięstwu 2:1 z Kotwicą Kołobrzeg. Od początku najgroźniejszym zawodnikiem na boisku był Daniel Koczon. Po akcjach byłego napastnika Wisły Płock strzelali niecelnie Domański i Martuś. Partnerzy nie korzystali z podań, więc Koczon zaczął strzelać sam. W 31. minucie zdobył gola po płaskim dośrodkowaniu Jakubowskiego.

Po następnych dwóch kwadransach Koczon podwoił przewagę w zamieszaniu podbramkowym. Kotwicę było stać tylko na gola honorowego, którego zdobył Mateusz Świechowski w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Drużyna znad morza atakowała do końca, ale nie znalazła więcej drogi do bramki. Po udanym początku sezonu Kotwica złapała zadyszkę, na dodatek ma trudny terminarz i spada w tabeli.

Niezwykły scenariusz miało starcie Olimpii Zambrów z Błękitnymi Stargard Szczeciński. Podopieczni Krzysztofa Kapuścińskiego jechali na wschód Polski po przełamanie, dzięki któremu uciekną z dna tabeli. W 69. minucie Maciej Kazimierowicz dał Błękitnym prowadzenie 3:0 i było prawie pewne, że wygrają drugi mecz w sezonie. Rozkleili się jednak, posypali i stracili trzy bramki w niespełna kwadrans. Z remisu 3:3 bardziej cieszy się beniaminek, ponieważ zostaje przed rywalem w tabeli i pokazał cudowny zryw.

Ważne zwycięstwa odnieśli piłkarze Wisły Puławy z Gryfem Wejherowo, a także Znicza Pruszków z Puszczą Niepołomice. Dzięki trzem punktom plasują się tuż za miejscami premiowanymi awansem. Dwa mecze zamykające kolejkę zaplanowano na niedzielę. Zagra między innymi lider Stal Mielec.

Sobotnie mecze 8. kolejki II ligi:

Siarka Tarnobrzeg - Kotwica Kołobrzeg 2:1 (1:0)
1:0 - Daniel Koczon 31'
2:0 - Daniel Koczon 60'
2:1 - Mateusz Świechowski 67'

Olimpia Zambrów - Błękitni Stargard Szczeciński 3:3 (1:0)
0:1 - Jakub Okuszko 34'
0:2 - Radosław Wiśniewski 50'
0:3 - Maciej Kazimierowicz 69'
1:3 - Michał Hryszko 71'
2:3 - Kamil Zapolnik 80'
3:3 - Michał Twardowski 83'

Puszcza Niepołomice - Znicz Pruszków 0:1 (0:1)
0:1 - Maciej Mysiak 45'

Wisła Puławy - Gryf Wejherowo 2:0 (1:0)
1:0 - Jarosław Niezgoda 29'
2:0 - Konrad Nowak 63'

GKS Tychy - Raków Częstochowa 1:2 (1:0)
1:0 - Mariusz Zganiacz (k.) 26'
1:1 - Damian Warchoł 52'
1:2 - Damian Warchoł 57'

Polonia Bytom - Stal Stalowa Wola 1:1 (0:0)
1:0 - Marcin Lachowski 56'
1:1 - Michał Bogacz 58'