W meczach 1/16 finału Zagłębie pokonało u siebie Górnik Zabrze 3:1, natomiast zawodnicy Wdy wyeliminowali ekstraklasową Koronę. Co prawda w Świeciu drużyna z Kielc wygrała 1:0, ale w ekipie gości wystąpił nieuprawniony piłkarz i gospodarze awansowali walkowerem.
- Widać, że jest sprawiedliwość na świecie. Czasami przechodzi późno, ale do nas dotarła w odpowiednim momencie. Przegraliśmy bowiem z Koroną w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. W końcówce spotkania wiele decyzji arbitra budziło nie tylko nasze zastrzeżenia - dodał Wódkiewicz.
Szkoleniowiec Wdy Świecie podkreślił, że wtorkowa konfrontacja z ekipą z Sosnowca, która rozpocznie się o godzinie 15.30, jest nie tylko wielkim wydarzeniem dla klubu, ale również dla mieszkańców Świecia.
- W ogóle nie muszę mobilizować swoich piłkarzy. Chłopacy są podekscytowani rangą tego spotkania i świadomi szansy, jaka przed nimi stoi. Dodatkową motywacją jest fakt, że jeśli wyeliminują Zagłębie to w ćwierćfinale tych rozgrywek mogą zmierzyć się z Cracovią. W tym meczu trener będzie dla nich tylko dodatkiem. Jedynym mankamentem jest pora rozpoczęcia spotkania. Godzina 15.30 w pracującym dniu nie jest zbyt dogodna, ale mam nadzieję, że każdy chętny dotrze na stadion - powiedział PAP.
Początek trzecioligowych rozgrywek nie był jednak dla Wdy zbyt udany - jej piłkarze zajmują z dorobkiem siedmiu punktów 12. miejsce w tabeli.
- Powoli łapiemy jednak właściwy rytm. W piątej kolejce zremisowaliśmy w Toruniu 0:0 w derby z Elaną, natomiast w ostatnim spotkaniu pokonaliśmy przed własną publicznością 2:1 silną Polonię Środa Wielkopolska. Do potyczki z Zagłębiem przystąpimy w niemalże najsilniejszym składzie i zrobimy wszystko, aby sprawić niespodziankę. W tym meczu za żółte kartki nie może jedynie zagrać obrońca Szymon Kocieniewski - zaznaczył Wódkiewicz.
[b]#dziejesiewsporcie: piękny gol w Estonii
[/b]