- Zawsze jestem szczęśliwy. Jeśli nie jesteś, jaki jest sens twojego życia? Musisz cieszyć się chwilą, doceniać każdy moment i brać wszystko, co daje ci los. Cieszę się, że trafiłem do Legii i robię wszystko, by pomagać drużynie w osiąganiu sukcesów - mówi w obszernym wywiadzie dla legia.com Aleksandar Prijović
Nazywany "szwajcarskim Zlatanem" Prijović jest wychowankiem FC Sankt Gallen, z którego w wieku juniorskim przeniósł się do Parmy. Przez dwa lata rozegrał tylko jedno spotkanie w I zespole tego klubu i przeniósł się do Derby County, z którego był wypożyczany do Yeovil Town i Northampton Town. W 2010 roku wrócił do Szwajcarii i na trzy sezony związał się z FC Sion, ale był z tego klubu wypożyczany do Lausanne-Sport i Troemso IF. W sezonie 2013/2014 grał w szwedzkim Djurgardens IF, a latem minionego roku przeniósł się do II-ligowego tureckiego Bolusporu, dla którego w 31 występach zdobył 16 bramek i zaliczył pięć asyst.
Jego dorobek w szwajcarskiej ekstraklasie to sześć goli w 51 meczach. W szwedzkiej ekstraklasie rozegrał 27 spotkań, w których zdobył 10 bramek. W norweskiej ekstraklasie natomiast wystąpił 26 razy, strzelając cztery gole.
Napastnik Legii przyznał także, że nie ma problemów w drużynie. - Naprawdę mam dobry kontakt z każdym. Nigdy w życiu nie miałem konfliktu z kolegą z zespołu. Wiadomo, z jednym rozmawiam częściej, z innym rzadziej, bo dzieli nas bariera językowa. W klubie jest też Michał Żewłakow. Poznałem go po transferze do Legii i... mocno się zdziwiłem. Mówi po serbsku, choć nigdy nie grał na Bałkanach i nie uczył się tego języka. Poznał go, rozmawiając z kolegami z innych drużyn. Jestem pod wrażeniem, bo mówi perfekcyjnie. To w ogóle ciekawa postać, która ma za sobą bogatą karierę i doskonale rozumie futbol. Klub ma dużo szczęścia, posiadając go w swoich szeregach - skomentował.
Źródło: legia.com