Borussia Moenchengladbach w tarapatach po odejściu Luciena Favrea. "Nie mamy planu B"

East News / Na zdjęciu: Lucien Favre
East News / Na zdjęciu: Lucien Favre

Dyrektor sportowy Borussii Moenchengladbach, Max Eberl przyznał, że klub nie był gotowy na odejście trenera. - Nie mamy planu B - powiedział podczas konferencji prasowej Eberl.

Nadal nie wiadomo, kto obejmie stery w trzeciej drużynie Bundesligi poprzedniego sezonu. Do czasu znalezienia odpowiedniego następcy funkcję trenera pełnił będzie Andre Schubert, który ostatnio prowadził zespół rezerw. Schubert ma na koncie także pracę w reprezentacji młodzieżowej Niemiec, SC Paderborn 07 oraz FC St. Pauli.

- To rozwiązanie tymczasowe. Jest ważną postacią dla naszej drużyny. Zgodził się pomóc. Na szczęście miał ochotę na takie wyzwanie. Wybaczcie, ale wszystko dzieje się bardzo szybko... - wyjaśnił Eberl, którego niemiła niespodzianka w postaci rezygnacji Luciena Favrea spotkała dzień przed urodzinami. - Jego doradca poinformował mnie w niedzielę około siódmej rano, że szkoleniowiec chciałby się wycofać. Jest mi z tego powodu bardzo smutno. Niesłychanie dobry czas Borussii kończy się w tak nietypowy sposób. Mówiliśmy trenerowi, że ma możliwość naprawienia błędów. Chcieliśmy wyjść z tej sytuacji razem - dodał Eberl.

Dyrektora sportoweo "Źrebaków" szczególnie smucić może fakt dobierania polityki transferowej pod kątem życzeń Favrea. Jedno jest jednak pewne: filozofia klubu pozostanie ta sama. - Nadal chcemy pracować z młodymi i rozwijać ich - zapowiedział.

Mimo wszystko Eberl potrafi określić, kiedy uda mu się znaleźć odpowiedniego trenera. - Nie mamy planu B. Ślady, jakie zostawił tutaj Lucien Favre są naprawdę duże. Wyszukanie następcy jest trudne. Nie złożyliśmy jeszcze oferty Juergenowi Kloppowi - zakończył.

Po pięciu kolejkach niemieckiej ekstraklasy Borussia Moenchengladbach zajmuje ostatnie miejsce. Podobnie jak VfB Stuttgart - klub z Borussia-Park nie zdobył jeszcze punktu.

Komentarze (0)