Doskonale przy okazji odpowiedział wyspiarzom na niedawny wyczyn Stevena Naismitha, szkockiego skrzydłowego Evertonu. Ten w meczu z Chelsea Londyn strzelił hat-tricka. Jego dokonanie blednie jednak wobec bramek Lewandowskiego wbitych we wtorek drużynie VfL Wolfsburg. Polak strzelił je wszystkie w niespełna dziewięć minut.
Do meczu ze Szkocją, który może dać nam awans na Euro 2016 pozostały już tylko dwa tygodnie. Ubiegłoroczne starcie na Stadionie Narodowym było bardzo trudne, piłkarze Adama Nawałki z trudem zremisowali 2:2. Teraz Szkocja gra o wszystko, tylko zwycięstwo przedłuży jej nadzieje na awans do mistrzostw Europy. My jesteśmy w nieco lepszej sytuacji. W Glasgow możemy już sobie zapewnić promocję na francuski turniej.
- Po Szkocji wszystko będzie jasne i będziemy się cieszyć z awansu na Euro 2016. Wiadomo, że to będzie ciężki mecz, ale jeśli chcemy awansować, to z kim mamy wygrać, jeśli nie ze Szkocją? Bez sensu zostawiać wszystko do ostatniego spotkania, trzeba to załatwić wcześniej - mówi Lewandowski dla WP SportoweFakty.
On sam poprzedniego meczu nie wspomina najmilej. Już na jego początku obrońca Gordon Greer brutalnym atakiem niemal połamał mu nogę. Kapitan Polaków przez cały mecz grał potem z dużym bólem, który skutecznie uniemożliwił mu pokazanie pełni umiejętności. W Glasgow Lewandowski też musi się spodziewać, że gospodarze nie będą się z nim patyczkować.
Mecz Szkocja - Polska odbędzie się w czwartek 8 października na stadionie Hampden Park w Glasgow. Początek o godzinie 20:45.