Od środowego poranka szkockie media żyją słowami Roberta Lewandowskiego , który skrytykował pracę sędziów w pierwszym spotkaniu z Polską. Polak został wtedy brutalnie sfaulowany przez zawodnika Gordon Greera. Ale Gordon Strachan bagatelizował słowa polskiego supersnajpera.
- Proszę zauważyć, że mamy mniej kartek od Polaków. I zdaje się mniej fauli, o jakieś 30 procent - mówił szkocki selekcjoner na konferencji prasowej.
Faktycznie, Polacy zobaczyli 15 żółtych kartek, a Szkoci 12. Polacy faulowali 110 razy w tych eliminacjach, nasi rywale tylko 80.
Lewandowski, co zrozumiałe, jest tematem numer 1 w Szkocji. Na nim koncentruje się cała uwaga przeciwników.
- Lewandowski? Raczej skupiamy się na obronie grupowej. Chcemy wyłączać te obszary, gdzie Polska jest mocna - zbył dziennikarza Strachan. Przyznał jednocześnie, że Szkoci u siebie zagrają "na posiadanie".
- Chcemy przetrzymywać piłkę jak najdłużej, żeby dać Polsce jak najmniej szans do zdobycia gola - mówi. - Kluczowa kwestia to więcej dobrych podań z przodu. Choćby pierwszy gol z Polską w Warszawie wziął się z ładnej wymiany podań. To jest właśnie to o co chodzi, a czego nam zabrakło z Gruzją.
To właśnie przegrana w Tbilisi z Gruzją 0:1 sprawiła, że Szkoci dziś grają z nożem na gardle. Ale już w poprzednim meczu z Niemcami zawodnicy Strachana, mimo kolejnej porażki 2:3 u siebie, grali momentami porywającą piłkę.
- Polska bardzo się poprawiła w ostatnich miesiącach, zresztą Szkocja też. Wydaje mi się, że są to dość równe drużyny. Jestem zachwycony postępami, jakie zrobili moi zawodnicy. Mam nadzieję, że jeśli wygramy dwa mecze, nie będziemy musieli wracać do przykrych wspomnień z meczu z Gruzją - mówił.
Dziennikarze przypomnieli, że kiedyś, jako menedżer Coventry, był już w takiej sytuacji, że musiał nie tylko wygrać, ale i czekać na wyniki innych spotkań. Wtedy uciekł spod topora.
- To straszliwe doświadczenie, ale tu sytuacja jest bardziej ekscytująca niż stresująca - mówi Szkot.
Na pytanie czy będzie śledził wynik meczu Irlandia - Niemcy Strachan odpowiedział, że będzie oglądał mecz (Szkocja - Polska) dając do zrozumienia, że nie interesuje go tamto spotkanie. Zresztą wie, że jedynie wygrana przedłuża nadzieje jego zespołu na awans.
Marek Wawrzynowski z Glasgow