Polacy mogą wygrać, Szkoci muszą

W meczu z Polską Szkoci zagrają z nożem na gardle. Polska ma większy luksus, bo teoretycznie dwa "meczbole". Ale zawodnicy muszą mieć w tyle głowy, że wystarczy chwilowa obniżka formy i obejrzymy EURO 2016 w telewizji.

Teoretycznie trudno wyobrazić sobie bardziej komfortową sytuację. Cóż jest lepszego niż trzymać los we własnych rękach. Zazwyczaj liczenie po polsku wyglądało tak, że patrzyliśmy nie tylko na to, co my musimy, ale też co powinno wydarzyć się w innych meczach. Wyglądało to często jak tworzenie niezbyt racjonalnego kuponu w zakładach bukmacherskich. Dziś Polska ma być najlepszą drużyną od lat 80 i wszystko zależy tylko od piłkarzy Adama Nawałki.

Jacek Jaroszewski, lekarz kadry pytany o zdrowie piłkarzy rozłożył ręce: - Maciek Rybus czuje się już dobrze. A więc wszyscy zdrowi.
Jeden z dziennikarzy wypalił: - To o czym będziemy pisać?

Był to nawet zabawny żart sytuacyjny. Faktycznie w kadrze Adama Nawałki jest trochę jak na wycieczce do muzeum. Polscy kibice nie są do tego przyzwyczajeni. Ale też nie ą przyzwyczajeni do tego, że to nie Polska dziś wyjdzie na boisku na mecz ostatniej szansy.

Czytając prasę w Glasgow można dojść do wniosku, że to mecz Szkocji z Robertem Lewandowskim. Strachan w dzienniku "Scotsman" przyznaje, że nasz napastnik to najlepszy piłkarz świata ostatniego miesiąca. "A przecież każdy z nas chciałby być najlepszych chociaż tydzień".

Faktycznie, gdy Lewandowski wychodził w środę po południu na oficjalny trening przedmeczowy fotoreporterzy strzelali do niego z migawek niczym pluton egzekucyjny.

Ale Polska to nie tylko Lewandowski. Pamiętajmy, że jeszcze dwa lata temu nasz najlepszy piłkarz miotał się bezradnie w okolicach pola karnego rywali. Dziś gra z Arkadiuszem Milikiem. To duet, którego statystyki są "kosmiczne". Lewandowski to 10 goli i 6 asyst w 8 meczach. Milik to 6 goli i 6 asyst. Cztery bramki w eliminacjach to ich wewnętrzna sprawa.

Szkocki duet obrońców Grant Hanley (Blackburn Rovers) - Russel Martin (Norwich City) jest ostry, dość twardy i skuteczny, ale to nie jest poziom polskich napastników.

Ale kadra dostaje spory zastrzyk. Do wielkiej formy wraca Jakub Błaszczykowski, który w pięknej Florencji odzyskał siły witalne. To o tyle ważne, że na Hampden Park to Szkoci będą stroną dominującą. Będą szukali szerokiej i ostrej gry. To coś co Kuba lubi. Przy grze z kontry może być kluczowym zawodnikiem. Nawet jeśli nie zawsze układało się między nim a Adamem Nawałką.

Nawet jeśli Adam Nawałka mówi, że Polska zagra otwartą grę, to nie należy tego zbyt dosłownie interpretować. Przed ostatnim meczem Niemcy - Polska, Joachim Loew, selekcjoner naszych rywali mówił, że Polska ma mniejsze posiadanie piłki nawet z Gibraltarem. I nie było to złośliwe, po prostu fachowa analiza. Adam Nawałka nie poddał się ogólnoświatowej modzie, która mówi, że "im więcej piłki mamy my, tym mniej mają oni". Gra prosto, skutecznie, wykorzystuje polską cechę narodową i tradycyjny styl.  Ostatni mecz z Niemcami pokazał, że to też może być bardzo atrakcyjne. A na pewno skuteczne. Mimo, że przegraliśmy.

Dziś reprezentacja Polski to też Grzegorz Krychowiak i Kamil Glik - obaj byli w tych eliminacjach fantastyczni, trzymali cały blok defensywny. To kolejni gracze klasy międzynarodowej. Od nich będzie zależało bardzo wiele na Hampden. W przeszłości zdarzało się, że Polska przegrywała fizycznie w środku pola. Tak było w eliminacjach MŚ 2014, gdy polegliśmy w Warszawie z Ukrainą. Teraz, mając w środku Krychowiaka w topowej formie, jest to rzadkość.

Można się zastanawiać czy Adam Nawałka nie spróbuje jakiegoś sensacyjnego wariantu, jak z Niemcami, gdzie zagrał trzema defensywnymi pomocnikami. Było to zaskakujące, momentami nawet skuteczne, ale też zaszkodziło drużynie w defensywie, ponieważ Arek Milik nie był przygotowany na taką grę i nie asekurował obrony.

Polska ma w tych eliminacjach tylko 7 straconych goli, z czego 2 w meczu ze Szkocją w Warszawie. Szkoci stracili 10 bramek.

Należy przypuszczać, że Glika z tyłu wspomoże Michał Pazdan. Łukasz Szukała właściwie nie grał, poza tym Pazdan jest szybszy i ostrzejszy.

Szkoccy dziennikarze przypominają, że ich zespół jest w tej chwili w topowej formie. Mecz z Niemcami, choć przegrany 2:3, pokazał że ten zespół potrafi grać ofensywnie, nie zna strachu. I tego trzeba się spodziewać.

- Walka jest częścią naszej tożsamości narodowej. Musimy wszyscy ubabrać się w błocie - stwierdził Scott Brown, pomocnik i lider drużyny.

Można przypuszczać, że Polacy będą "grali u siebie". Teoretycznie na polskich sektorach ma zasiąść 3200 fanów z naszego kraju. Na wyspach brytyjskich mieszka jednak, oficjalnie, prawie 900 tysięcy Polaków. 50 tysięcy z nich w Glasgow.

W tym samym czasie Irlandia gra z Niemcami. Polscy piłkarze, nawet jeśli przede wszystkim zajmują się sobą, muszą mieć to z tyłu głowy. Jeśli Irlandia wygra a Polska nie, w niedzielę czeka nas najbardziej nerwowy wieczór polskiego futbolu od lat.

Marek Wawrzynowski z Glasgow

Wdowczyk: Za dużo oczekujemy od reprezentacji

Źródło artykułu: