- Też byłem kiedyś piłkarzem i wiem co przeżywa drużyna. Potrafię sobie wyobrazić skalę presji i położenie, w jakim znajduje się każdy z zawodników. Przełamanie w takich warunkach naprawdę nie jest łatwe - powiedział Jan Urban.
Trener Kolejorza uważa, że niebagatelny wpływ na reakcje zespołu ma ogromne zainteresowanie, jakim Lech cieszy się w regionie. - Wszyscy komentują grę, piłkarze słyszą na swój temat żarty. Nawet jeśli są one pozornie niewinne, to zostają w głowach. To potem odbija się na grze.
Gwarantem sukcesu nie musi być też zwiększona mobilizacja. - Każdy sobie powtarza: "teraz już musimy wygrać", ale z tyłu głowy zawsze pojawia się pytanie: "a co jeśli znów się nie uda?" Będziemy prowadzić sporo rozmów, ale wiadomo, że najlepszą receptą na wyjście z kryzysu byłoby kilka dobrych wyników - dodał Urban.
53-latek zdaje sobie sprawę jak wielkiego zadania się podjął. - Już liczne grono mediów na pierwszej konferencji pokazuje, że Lech jest klubem ważnym nie tylko w Wielkopolsce, ale w całym kraju. Drużyna ma potencjał, pokazywała to jeszcze kilka miesięcy temu. Teraz musimy zrobić wszystko, by do tego wrócić - zakończył.