Mecze na Malcie i we Włoszech rozpoczęły się o godzinie 20:45. W konfrontacji z najsłabszym zespołem grupy H, Chorwaci nie grali porywającego spotkania. Strzelili gola i do końca kontrolowali sytuację. W Chorwacji z niepokojem nasłuchiwano wieści z Włoch, gdzie Norwegia do 72. minuty prowadziła 1:0. W końcu jednak Alessandro Florenzi i Graziano Pelle strzelili gole i dali awans Chorwatom.
- To znakomite uczucie. Chorwacja zagra po jedenastu turniejach kwalifikacyjnych zagra na dziewiątych mistrzostwach. Muszę pogratulować drużynie, byłemu trenerowi i wszystkim, którzy kibicują Chorwacji - powiedział trener tej reprezentacji, Ante Cacić. - Graliśmy dobrze w kwalifikacjach poza dwoma meczami. Zrealizowaliśmy nasze oczekiwania i awansowaliśmy na Euro 2016. Teraz jest czas na świętowanie. Śpiewaliśmy po meczu i jesteśmy szczęśliwi i dumni. Gdy Norwegowie strzelili gola w Rzymie mówiłem piłkarzom w przerwie, by skoncentrowali się na naszym meczu i że Włosi na pewno strzelą dwa gole w drugiej połowie - dodał.
Aby awansować, Chorwaci nie mieli łatwej przeprawy. - Było trudno w ostatnim czasie, zaczynając od meczu z Azerbejdżanem. Dziś jednak chorwaccy piłkarze to bohaterowie, którzy zrobili wszystko dla swojego kraju. Jest czas na świętowanie. Jesteśmy dumni z tego powodu, że będziemy słuchali hymnu naszego kraju we Francji na Euro 2016. Mamy wielu znakomitych zawodników w Chorwacji i nie obawiam się przyszłości - zauważył kapitan chorwackiej ekipy, Darijo Srna.
Ivan Perisić podziękował reprezentacji Włoch za poważne podejście do ostatniego meczu kwalifikacji. - Teraz czeka nas sześć miesięcy przygotowań do Euro 2016. Dziękuję Włochom za zwycięstwo. Podziękuję w środę kolegom z Interu Mediolan. Jesteśmy zadowoleni z tego, co osiągnęliśmy. Daliśmy z siebie wszystko - stwierdził pomocnik chorwackiej kadry.