KS Gniezno na fali. Padły Pogoń i Polkowice, teraz kolej na wicelidera?!

Futsaliści KS Gniezno rewelacyjnie rozpoczęli rundę rewanżową w rozgrywkach I ligi gr. 2. W ten weekend podopieczni Roberta Zamiara dość niespodziewanie wygrali na wyjeździe z uważanym za jednego z kandydatów do awansu - TPH Polkowice 5:4. - Jesteśmy "na fali" i mam nadzieję, że także w najbliższym starciu z wiceliderem z Torunia postaramy się o kolejną niespodziankę - zapowiada zastępca prezesa, Mariusz Przybysz.

Nie można mówić, że sukces przyszedł niespodziewanie, bowiem niespełna kilkanaście dni temu zawodnicy KS Gniezno wygrali rywalizację w 1/32 finału Pucharu Polski z występującą w ekstraklasie - Pogonią 04 Szczecin.

- Po tej wygranej nastroje w naszym klubie były bardzo dobre. Jednak przed pierwszym meczem rundy rewanżowej, wszyscy mieliśmy w pamięci dotkliwą porażkę (2:7 - przyp. red.) z zespołem z Polkowic na inaugurację sezonu. Celem było pokazanie się z jak najlepszej strony i podtrzymanie dobrej passy ze starcia z Pogonią - wyjaśnia zastępca prezesa KS Gniezno, Mariusz Przybysz.

Pojedynek beniaminka z walczącym o awans do ekstraklasy TPH Polkowice przyniósł nadspodziewanie dużo emocji. Gospodarze szybko objęli dwubramkowe prowadzenie, aby tuż przed zakończeniem spotkania przegrywać 3:5. Pokerowa zagrywka szkoleniowca polkowiczan w ostatnich 120 sekundach meczu, polegająca na zastąpieniu bramkarza zawodnikiem z pola, przyniosła tylko połowiczny efekt (gospodarze zniwelowali starty do jednej bramki), i ponad pół tysiąca kibiców było świadkami trzeciej porażki swojego zespołu w tym sezonie.

- Wygrana z tak dobrą drużyną, która ciągle liczy się w walce o awans, jest dla nas bardzo cenna. W rundzie rewanżowej chcemy udowodnić, że nasze zwycięstwa, to nie dzieło przypadku. Nasze dobre wyniki na początku tego roku, zwiastują wielkie emocje w kolejnych tygodniach. To ważne, tym bardziej, że już w najbliższą niedzielę przyjdzie nam się zmierzyć w Gnieźnie z wiceliderem z Torunia - dodaje Przybysz.

Jaki jest "złoty środek" gnieźnian na tak dobre rezultaty już w pierwszym sezonie występów na zapleczu ekstraklasy (KS Gniezno jako beniaminek zajmuje obecnie czwarte miejsce)? - Największą naszą siłą jest kolektyw. Gra drużyny opiera się na pracy zespołowej i to przynosi efekty. W rozmowie z prezesem toruńskiej drużyny dowiedziałem się, że mecz z KS w Gnieźnie, to dla nich jeden z najtrudniejszych pojedynków w tym sezonie. Dla nas jako beniaminka jest to szczególnie miłe, tym bardziej, że Tacho Toruń to rywal niezwykle wymagający, mający w składzie wielu doświadczonych zawodników.

Niedzielne spotkanie KS Gniezno z Tacho Toruń rozpocznie się o godz. 19.30. Przybysz ma nadzieję, że także i tym razem hala Gnieźnieńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji będzie pękała w szwach. - Możemy się pochwalić, że nasze mecze ogląda coraz więcej kibiców. Widać u nich głód zwycięstw i sukcesów w piłce nożnej. Szczególnie utkwił mi w pamięci mecz z Pogonią 04 Szczecin, kiedy cała hala dopingowała naszych zawodników. Miejmy nadzieję, że teraz tak będzie już na wszystkich naszych pojedynkach. Ja mogę obiecać, że cały zespół zrobi wszystko, żeby dostarczać im, jak najwięcej powodów do radości! - kończy Mariusz Przybysz.

Należy nadmienić, że Portal SportoweFakty.pl jest jednym z patronów medialnych rewelacyjnego beniaminka I-ligowych rozgrywek futsalu.

Komentarze (0)