W Kijowie Chelsea Londyn tylko zremisowała z Dynamem 0:0 i nie wyprzedziła Ukraińców w tabeli grupy G. Wprawdzie The Blues stworzyli sobie kilka dobrych sytuacji do strzelenia bramki, ale szwankowała skuteczność.
Po końcowym gwizdku Jose Mourinho nie miał jednak pretensji do swoich piłkarzy. Portugalczyk upatrzył sobie inny cel. Był to oczywiście arbiter Damir Skomina.
Według "The Special One" sędzia był najgorszym aktorem widowiska i w pierwszej połowie popełnił fatalny błąd na niekorzyść jego drużyny. W 16. minucie w polu karnym Dynama padł Cesc Fabregas i zdaniem Mourinho Chelsea należał się rzut karny.
- Nie mogę zrozumieć, dlaczego nie otrzymaliśmy "11". Fabregas był ewidentnie faulowany w polu karnym. To był decydujący moment meczu. Sędzia był tego dnia bardzo słabo dysponowany. Ten błąd arbitra kosztował nas punkty - podsumował.
W czwartej kolejce Ligi Mistrzów mistrzowie Anglii zagrają rewanż z Dynamem na własnym boisku i urządzać ich będzie tylko zwycięstwo.