Ulatowski nie zrobi rewolucji

W sobotę bełchatowski zespół powrócił ze zgrupowania we Wronkach. Rafał Ulatowski pracował z piłkarzami przez tydzień i miał do dyspozycji całą kadrę. Na zajęciach nie było żadnego nowego zawodnika, a trener stwierdził: - Decyzje zapadną po powrocie z obozu.

W niedzielę Rafał Ulatowski spotkał się z włodarzami PGE GKS. Tematem były oczywiście sprawy kadrowe i planowane wzmocnienia. - Na pewno nie zamierzamy dokonywać rewolucji. Tym bardziej, że ten zespół w rundzie jesiennej pokazał, że jest w stanie osiągnąć dobry wynik. Jeśli jednak zdecydujemy się jeszcze zimą na pozyskanie jednego lub dwóch piłkarzy, to będą to duże transfery. Chodzi mi o zawodników, którzy od razu mogliby występować w pierwszym składzie i związali się z nami na lata - mówi menedżer.

Asystent szkoleniowca reprezentacji Polski nie chciał jednak zdradzić, na jakie pozycje sprowadzi nowych graczy. Nie jest też tajemnicą, że w Bełchatowie najbardziej narzekają na obronę i bramkarza Krzysztofa Kozika. W całym sezonie 27-letni golkiper nie prezentował się najgorzej, ale w ostatnim meczu z Legią nie ustrzegł się prostych błędów. Mimo, że w odwodzie jest trzech bramkarzy: Kozik, Łukasz Sapela i Łukasz Budziłek, to trener chce sprowadzić kolejnego. - Decyzja zapadnie w środę, czyli po sparingu z Pelikanem Łowicz. Musimy się zabezpieczyć na wypadek, gdyby jeden z naszych bramkarzy doznał urazu przed rozpoczęciem rozgrywek. Jeśli podejmiemy taką decyzję, to oczywiście taki gracz będzie musiał udowodnić swoją wartość i pokazać, że jest lepszy od Kozika i Sapeli - tłumaczy Ulatowski.

Na wtorkowym treningu ma pojawić się Radosław Janukiewicz, który ma już za sobą występy w barwach Śląska Wrocław, Zagłębia Lubin i greckiego AO Xanthi. W środę ma pokazać się w meczu z Pelikanem.

Źródło artykułu: