Jan Urban: Legia to nie Fiorentina, nie musimy się bronić

Zdaniem Jana Urbana o pozytywnych efektach zwycięstwa z Fiorentiną będzie można mówić dopiero po potyczce z Legią. Lechici mają w niej jednak zagrać zupełnie inaczej niż w czwartek.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

- Drużyna przeżyła w ostatnim czasie bardzo wiele i wciąż dąży do tego, by się odbudować. Dopiero starcie z Legią pokaże w jakim stopniu pomógł nam sukces w Lidze Europy. Czy zagramy równie dobrze? Ja oczekuję czegoś więcej. Uważam, że stać nas na znacznie lepszą postawę niż przeciwko Fiorentinie. Osiągnęliśmy w tym meczu znakomity rezultat, ale nie ukrywajmy, że mieliśmy też sporo szczęścia, bo gospodarze wypracowali wiele sytuacji. Musieliśmy zagrać defensywnie, bo gdybyśmy postawili na otwarty futbol, rywal po prostu zmiótłby nas z boiska. Tam są zawodnicy, którzy kosztują grube miniony euro. Musieliśmy więc zmusić ich do ataku pozycyjnego, który dla każdej drużyny jest zdecydowanie bardziej wymagający - powiedział Jan Urban.

Szkoleniowiec Kolejorza uważa, że w Warszawie będzie można zagrać zupełnie inaczej. - We Florencji naszą szansą były stałe fragmenty i kontry. Nie nadarzyło się ich zbyt wiele, ale to co mieliśmy wystarczyło do strzelenia dwóch goli. Na Łazienkowskiej na pewno zagramy inaczej. Legia to nie jest tak silny rywal jak Fiorentina. Zresztą w Polsce w ogóle nie ma tak klasowych zespołów. Właśnie dlatego uważam, że w niedzielę możemy rozegrać zdecydowanie lepsze spotkanie. Stać nas na to, a wciąż bardzo potrzebujemy dobrych wyników.

Urban ma konkretny plan na wydźwignięcie Lecha z kryzysu. - Teraz naszym celem jest mecz bez straty bramki. Musimy zacząć właśnie od tego, bo w poprzednich spotkaniach rywale strzelali nam gole w momentach, w których chcieliśmy atakować - wyjaśnił.

Opiekun Kolejorza ma spore rozeznanie jeśli chodzi o najbliższego przeciwnika i nie ukrywa, że będzie je chciał wykorzystać. - Tak naprawdę wszyscy znamy Legię, ale ja poznałem ten zespół od środka, a to będzie bardzo pomocne przy przygotowywaniu taktyki. Zawsze mogę doradzić moim podopiecznym w jaki sposób grać przeciwko temu czy innemu zawodnikowi - jakie są jego słabsze strony, czego nie lubi i co będzie dla niego uciążliwe. Oczywiście moje możliwości też są ograniczone, bo z wieloma piłkarzami obecnej Legii nie pracowałem. Nie miałem okazji poznać choćby Guilherme, Igora Lewczuka, Aleksandara Prijovicia, Nemanji Nikolicia czy Ondreja Dudy - zakończył.

Brzyski: w pierwszej połowie zagraliśmy dramatycznie
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×