Wayne Rooney już teraz jest najskuteczniejszym w historii piłkarzem reprezentacji Anglii. W narodowych barwach trafił aż 50 razy i wyprzedził legendarnego Bobby'ego Charltona, ale w bieżącym sezonie dla Manchesteru United zdobył w 18 występach tylko 7 goli. Nie ulega wątpliwości, że "Wazza" nie jest w ostatnich miesiącach w optymalnej formie.
- W reprezentacji idzie mi bardzo dobrze, odkąd selekcjonerem jest Roy Hodgson, lecz utrzymanie miejsca w "jedenastce" to bardzo poważne wyzwanie. Zrobię, co w mojej mocy, ale nie będzie łatwo. Takiej grupy napastników jeszcze nie mieliśmy - przyznaje Rooney, cytowany przez goal.com.
30-latek obawia się przede wszystkim konkurencji ze strony rosnącego w siłę Harry'ego Kane'a. Roy Hodgson zapowiedział, że przeciwko Hiszpanii w Alicante wystąpi właśnie snajper Tottenhamu. - Jeśli trener chce go przetestować, muszę to zaakceptować - mówi Rooney.
Równie dużym zagrożeniem może okazać się imponujący skutecznością w Premier League Jamie Vardy. - W minionych latach na wielkich imprezach nie mieliśmy wielu zawodników, którzy w pojedynkę potrafiliby wygrywać mecze. Teraz sytuacja jest inna, na czym tylko możemy skorzystać. Nie zapominajmy o Welbecku, Sturridge'u i Walcotcie, który są obecnie kontuzjowani - zauważa.